Pedofilia w Kościele: Kuria zasłania się „tajemnicą zawodową” ws. księdza, który miał gwałcić ministranta Szymona z Chodzieży
Po głośnym filmie „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii w Kościele, pojawiły się przeprosiny ze strony Kościoła oraz wyrazy solidarności z ofiarami. Tymczasem od miesięcy prokuratura z Chodzieży nie dostaje z poznańskiej kurii materiałów ws. księdza Krzysztofa, który został wyrzucony przez Kościół za nadużycia seksualne wobec ministranta Szymon. - Prokuratura zwolniła abpa Stanisława Gądeckiego oraz inne osoby z poznańskiej kurii z tajemnicy zawodowej, ale strona kościelna złożyła na to zażalenie – zaznacza prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Dwa lata temu ujawniliśmy sprawę Szymona, byłego ministranta z Chodzieży. Zawiadomił poznańską kurię oraz prokuraturę, że przez lata był wykorzystywany seksualnie przez księdza Krzysztofa. Duchowny kiedyś pracował w Chodzieży, potem w innych wielkopolskich parafiach. Znajomość Szymona i księdza Krzysztofa trwała wiele lat, a ministrant miał zostać po raz pierwszy wykorzystany, gdy był nastolatkiem. Dodajmy, że nastolatkiem pochodzącym z tzw. trudnego domu, w którym był alkohol.
Poznańska kuria w styczniu 2016 roku po cichu odwołała księdza Krzysztofa z ostatniej parafii. Wiernym nie powiedziano, że pojawiło się doniesienie od byłego ministranta z Chodzieży. Księdza odwołano z ostatniej parafii ogłaszając, że jest chory. Potem pozwolono mu odprawiać mszę w poznańskiej katedrze z okazji jubileuszu kapłaństwa. Chodził również „po kolędzie” w Śremie, spod którego pochodzi. Przy czym kuria przekazała materiały ws. księdza Krzysztofa do Watykanu, a tam zapadła decyzja o jego wydaleniu z kapłaństwa.
Jednak poznańska kuria milczy o tym, jaką karę dostał w Watykanie ksiądz Krzysztof. Zasłania się tajemnicą.
- Wiemy jednak, że postępowania kanoniczne zakończyło się wydaleniem księdza ze stanu kapłańskiego. I właśnie te materiały chcemy uzyskać z poznańskiej kurii. Prokurator w grudniu ubiegłego roku zwolnił abpa Stanisława Gądeckiego oraz inne osoby z kurii z tajemnicy zawodowej, ale strona kościelna się zażaliła – mówi nam prokurator Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ksiądz Krzysztof miał krzywdzić Szymona od 2001 do 2013 roku
Strona kościelna powołuje się na artykuł 180 paragraf 1 kodeksu postępowania karnego. Mówi on o osobach zobowiązanych do
zachowania w tajemnicy informacji niejawnych o klauzuli „zastrzeżone”, „poufne” lub tajemnicy związanej z wykonywaniem zawodu lub funkcji. Przy czym z takiej tajemnicy można być zwolnionym przez prokuraturę lub sąd.
W tej właśnie sprawie prokurator zwolnił już księży z tajemnicy, z czym duchowni się nie zgadzają. Złożyli zażalenie, które 10 czerwca rozpatrzy sąd w Chodzieży.
W trwającym śledztwie już wcześniej doszło do podobnej sytuacji. Złożenia zeznań odmawiał bowiem ksiądz Jan Glapiak, szef kościelnej komisji wyjaśniającej nadużycia seksualne księży. Prowadził postępowanie ws. księdza Krzysztofa. Również powoływał się na tajemnicę zawodową, gdy prokuratura wezwała go na przesłuchanie. Został z niej, wskutek decyzji sądu, prawomocnie zwolniony.
W dalszej części tekstu przeczytasz między innymi:
- Dlaczego poznanie szczegółów postępowania kanonicznego jest istotne dla prokuratury?
- Pod jakim kątem prowadzone są postępowania wobec księdza Krzysztofa?
- Jakie ruchy wobec Kościoła planuje pełnomocnik Szymona z Chodzieży
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień