Patryk Dudek jest ucieszony, że trener daje mocno w kość
- Czekam na słońce w Zielonej Górze lub w innym krajowym ośrodku - powiedział zawodnik zielonogórskiej drużyny Patryk Dudek. Co jeszcze powiedział?
Jak przygotowuje się pan do nowego sezonu i czy wszystko idzie zgodnie z planem?
Teraz mam lekki poślizg (rozmawialiśmy podczas konferencji Falubazu i Ekantor.pl - dop. red.), bo jestem na obozie w Zakopanem. Przyjechałem na spotkanie z nowym sponsorem i bardzo się cieszę, że firma Ekantor.pl podpisała dwuletnią umowę z naszą drużyną. Zaraz po części oficjalnej wsiadam w auto i wracam na zajęcia. Zostajemy tam do 13 stycznia i ostro trenujemy. Pod koniec stycznia czeka mnie kolejny obóz z żużlową kadrą Polski. Cały czas jestem w ruchu i wszystko idzie zgodnie z planem.
Z kim pan trenuje w Zakopanem i na czym polegają zajęcia?
Nie wiem czy mogę zdradzać przeciwnikom wszystkie szczegóły. Już drugi sezon współpracuję z trenerem zielonogórskich akrobatów Radkiem Walczakiem. Daje bardzo mocno w kość z czego się cieszę, bo wiem wtedy, że jestem przygotowany w stu dwudziestu procentach. Potwierdziła to końcówka minionego sezonu, która była dla mnie bardzo udana. Myślę, że w tym roku będzie podobnie.
Każdy sezon pokazuje coś nowego, więc nie wiem jak to będzie. Staram się być maksymalnie przygotowany fizycznie i jeśli sprzęt dopisze, a mam taką nadzieję, przyjdą bardzo dobre wyniki.
A jak sprzęt? Czy sam pan dba o przygotowanie motocykli, czy komuś to zleca?
To pytanie powinno być raczej skierowane do taty. To on się tym zajmuje, a ja raczej koncentruje się na treningach, żeby mnie te furmanki nie porwały na torze. Wiem, że wszystkie sprawy są dopięte na ostatni guzik. Można przyjść do warsztatu i w tydzień poskładać motocykle. Silniki i inne części czekają. Nie ma powodu do pośpiechu, bo do wyjazdu na tor jeszcze sporo czasu. Spokojnie czekamy na pierwsze słońce w marcu. Będę gotowy.
Świetnie skończył pan sezon. Czy już wtedy wybierał pan najlepsze silniki na przyszły rok?
W ostatnim czasie zmieniały regulaminy dotyczące sprzętu. Wchodził tytan i różne tłumiki. Motocykle, które dobrze się spisywały, po zimie okazywały się już nie tak szybkie. Zderzyłem się z silnikiem, który był bardzo dobry, a w nowym sezonie już kompletnie zawodził. Dokładnie nie wiadomo dlaczego. Wszystko pokażą pierwsze treningi. Będziemy jeździli na starych oraz na nowych silnikach i oczywiście wybierzemy te najlepsze, żeby dopasować je do naszego toru, ale nie tylko. Na tym będziemy bazowali.
Czy w ramach przygotowań zamierza pan wyjechać na tory cieplejszego południa Europy?
Czekam na słońce w Zielonej Górze lub w innym krajowym ośrodku. Niedaleko jest Gniezno i inne obiekty, gdzie za nieduże pieniądze można sobie potrenować. Jeździłem wcześniej za granicę, ale to nie zdało egzaminu. Po powrocie z Chorwacji czekaliśmy później w domu na poprawę warunków. Myślę, że trzy lub cztery dobre treningi wystarczą na sprawdzenie sprzętu. Później sparingi i rozmaite eliminacje.
Można przyjść do warsztatu i w tydzień poskładać motocykle. Silniki i inne części czekają. Nie ma powodu do pośpiechu, bo do wyjazdu na tor jeszcze sporo czasu.
Do drużyny i jej trzech filarów Hampel, Protasiewicz, Dudek dołączyło kilku nowych zawodników. Jak pan ocenia Jasona Doyle’a i Kenniego Larsena? Czy zespół będzie mocniejszy?
Nie wiem czy możemy się nazywać się liderami, bo to Doyle jest piątym zawodnikiem na świecie, a nie my. Każdy sezon pokazuje coś nowego, więc nie wiem jak to będzie. Staram się być maksymalnie przygotowany fizycznie i jeśli sprzęt dopisze, a mam taką nadzieję, przyjdą bardzo dobre wyniki. Mam nadzieję, że naszą drużynę będą omijały kontuzje, bo ubiegły rok był pod tym względem straszny. Poza dwoma pierwszymi meczami i ostatnim z Grudziądzem wciąż były zz-tki czy zmiany. Podsumowując, jeśli wszyscy będą jechali cali i zdrowi to wynik też przyjdzie.
Jakie są najprzyjemniejsze strony współpracy z trenerem Markiem Cieślakiem?
Ma dobre podejście psychologiczne do tego sportu. Trenerzy chyba się tego uczą, żeby dobrze zmotywować zawodnika, doradzić coś. Marek Cieślak ma autorytet w środowisku. Podejdzie, podpowie i potrafi uspokoić. Pod tym względem jest bardzo dobry. Fajnie, że jest z nami.