W Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu stoi styropianowa replika czołgu Renault FT-17, pierwszego czołgu w polskiej armii i zarazem podstawowego sprzętu pancernego Wojska Polskiego w wojnie polsko-rosyjskiej 1920 roku. Niewykluczone jednak, że zastąpi ją replika wykonana z metalu, do tego napędzana silnikiem i jeżdżąca. Chce ją zbudować Grupa Rekonstrukcji Historycznych Stacja Lotnicza Ławica.
Oryginalny czołg FT-17, pozyskany z Afganistanu (gdzie znalazł się w 1923 roku, darowany przez Rosję, która trzy lata wcześniej zdobyła go w czasie walk z polskimi czołgistami) już w 2012 roku przyjechał do Poznania. Ostatecznie jednak decyzją władz państwowych trafił do muzeum w Warszawie. W Polsce zbudowano co najmniej trzy repliki tych czołgów, które biorą udział w rekonstrukcjach historycznych i grają w filmach. W Poznaniu znanym z jednego z najważniejszych w Polsce muzeów wojskowych – nie ma jednak ani jednego liczącego się modelu FT-17.
- Dziś w żywych lekcjach historii liczy się sprzęt, jak nie oryginalny, to wierne modele w skali 1:1, które można obejrzeć z bliska czy zobaczyć w ruchu
– mówi Marek Ciebielski, szef GRH Stacja Lotnicza Ławica. - Owszem do Poznania przyjeżdżają repliki, ale nie można nigdy zagwarantować, że przy okazji wielkich rocznic i świąt nie będą one już miały zarezerwowanego udziału w innych niż wielkopolskie uroczystościach. Do tego, trochę cierpi nasza duma, że w poznańskim Muzeum Broni Pancernej, znanym z jedynych w Polsce egzemplarzy wozów bojowych, nie jest wystawiany tak zasłużony czołg, i trzeba wypożyczać jego repliki - dodaje.
Stacja Lotnicza Ławica, której członkowie zbudowali już dwa myśliwskie Fokkery EV/DVIII w skali 1:1 i która pracuje nad budową repliki lekkiego bombowca Karaś z okresu kampanii wrześniowej 1939 roku, chce zbudować replikę renaulta i przekazać ją do pancernego muzeum na Ławicy. Tam na razie eksponowany jest myśliwiec marki Fokker, który brał udział w rekonstrukcji zdobycia Ławicy.
- Według założenia renault byłby eksponatem, ale jednocześnie wyjeżdżałby z muzeum, by uświetniać pokazy, uroczystości, czy ważne rekonstrukcje historyczne
– zapewnia Marek Ciebielski. - Chcielibyśmy więc, by był nie tyle makietą, ile jeżdżącym pojazdem pancernym.
Zobacz też: Poznań: Model Karasia z Ławicy już w trójwymiarze, ale wciąż bez sponsorów
Renaulty nie tylko brały udział w wojnie 1920 roku i we wrześniu 1939 roku (jako sprzęt pociągów pancernych), ale w latach międzywojennych stacjonowały w Biedrusku. Właśnie zdjęcia z poznańskich ćwiczeń w Biedrusku skłoniły autorów projektu budowy repliki do wyboru takiego właśnie pojazdu związanego z Poznaniem.
Trudnością może być jedynie kwestia finansowa, od której zależy zakup materiałów. Ona właśnie spowodowała chwilowe wstrzymanie prac nad poznańskim lekkim bombowcem Karaś z Ławicy. Firmy wspierające finansowo prace projektowe zawiesiły wsparcie, walcząc o przetrwanie w czasie pandemii koronawirusa. Karaś miałby być makietą wycinaną w żywicy dzięki specjalistycznemu oprogramowaniu komputerowemu, za to w przypadku FT-17 Marek Ciebielski liczy na pracę własną członków grupy. Niewykluczone, że poznańska replika czołgu stanie w pancernej kolekcji w ciągu dwóch – trzech lat.
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień