Miejski Zarząd Dróg ma od stycznia opiekować się całą zielenią na terenie Opola. Radni mają spore wątpliwości, ale urzędnicy przekonują, że tego chcieli mieszkańcy.
Stan miejskiej zieleni od lat budzi dyskusje, niemal co roku piszemy o źle wykoszonych poboczach, a także o tym, że pielęgnacja drzew jest źle przeprowadzana.
Zamieszanie potęguje fakt, że za zieleń w Opolu odpowiada obecnie nie tylko urząd miasta (miejski ogrodnik), ale także Miejski Zarząd Dróg. Czasem dochodzi do sytuacji, że wykonawca prac kosi tylko pół miejskiego trawnika, bo na drugą połowę zlecenia jeszcze nie miał.
- Temat zieleni przewija się niemal na każdym spotkaniu prezydenta z mieszkańcami - przypomina Zbigniew Bahryj, dyrektor MZD. - To na jednym z takich spotkań pojawił się pomysł, aby sprawami drzew, krzewów, czy kwiatów zajmowała się jedna jednostka. Tak będzie sprawniej i docelowo także taniej.
Ale radni - i to nie tylko z opozycji - mają wątpliwości. Na komisji budżetowej uchwała w sprawie zmiany statutu MZD nie była nawet opiniowana, a tylko zdjęto ją z porządku obrad komisji. - Niestety nikt nie potrafił odpowiedzieć radnym na pytanie, co zmieni przesuwanie urzędników bez dodania im większej puli pieniędzy na utrzymanie zieleni - mówi Piotr Mielec, radny SLD.
- Zaproponowane rozwiązanie budzi wątpliwości, tym większe, że od dwóch lat widać pozytywną zmianę w tym, jak wygląda miejska zieleń. Nie wiem, czy obecnie ma sens coś zmieniać? - zastanawia się Łukasz Sowada, przewodniczący klubu radnych prezydenta Arkadiusz Wiśniewskiego.
Radni mają podjąć decyzję na dzisiejszej sesji, ale dyrektor Bahryj uważa, że jest w stanie ich przekonać.
- My mamy ludzi, którzy zajmują się zielenią, a dodatkowo przejdzie do nas pani Grażyna Rącka, miejski ogrodnik plus jeszcze jeden pracownik - opowiada Bahryj. - To łączenie potencjałów, z którego musi się urodzić coś dobrego. Uważam, że w mieście jest zbyt mało zieleni. Chcemy, aby było jej więcej i wspólnie z panią Rącką jesteśmy w stanie coś w tej kwestii zmienić. Jestem też przekonany, że w przyszłości pójdą za tym większe pieniądze, np. na nowe drzewa.