Papież na ogniwo słoneczne? Nic niezwykłego [rozmowa]
Rozmowa z dr. Pawłem Załęckim, socjologiem religii z UMK o tym, jak o naszym przeżywaniu sacrum świadczą tanie gadżety religijne z plastiku i nie tylko.
- Podczas Światowych Dni Młodzieży szczególnie ujawniają się różne formy przeżywania religii przez Polaków. W Krakowie można, na przykład kupić figurkę solarną papieża Franciszka. Papież rusza głową i pozdrawia gestem ręki...
- ... I co to, pana zdaniem ma wspólnego z przeżywaniem religii? Jaka tu jest zależność?
- O to właśnie pytam.
- My, Polacy jesteśmy w jakimś sensie religią dotknięci. Czy tego chcemy, czy nie. Czy jesteśmy wierzącymi, czy ateistami. Trudno, by osoba niewierząca, a urodzona w Polsce nie uczestniczyła nigdy w żadnych rytuałach religijnych. Osoby niewierzące, czy nawet innowiercy w znaczeniu nie-chrześcijan jakoś obchodzą, uczestniczą w katolickich świętach dlatego, że one przestały być wydarzeniami religijnymi, w których centrum jest sacrum, a stały się świętami rodzinnymi. I jeżeli większość z nas jest jakoś dotknięta religijnością, to oczywiste jest, że pojawia się również miejsce na kicz religijny. Jest on zresztą częściowo związany z taką religijnością ludowo-afektywną, emocjonalną. Ale też są to inicjatywy producentów i handlarzy. Jakaś część tych osób, która w takich dużych, zbiorowych wydarzeniach uczestniczy - choćby w Światowych Dniach Młodzieży - to są turyści pojawiający się na tych wydarzeniach nie z powodów religijnych.
- Czy wie Pan, że przez internet można kupić nawet pościel z wizerunkiem Jezusa, nawet skarpety z napisem „Mam Jezusa w sercu”. przy tym grające znicze z wizerunkiem Jana Pawła II nie wydają się ekstrawagancją.
- Kiedy się pojedzie do Kalwarii Zebrzydowskiej, to się zobaczy nie tylko „dziadów kalwaryjskich” chodzących po ulicach, ale też jakieś figurki Matki Boskiej z odkręcaną główką i inne gadżety. Jest ich tam pełno. I one mają podobną funkcję, jak dinozaury z napisem „Zakopane”, czy ciupagi znad morza, które chcą mieć dzieci. Jest jakaś klientela, jakaś grupa osób, która tego typu rzeczy kupuje. Ja bym nie doszukiwał się tu prostych powiązań z przeżywaniem religijności. Nie potrafię powiedzieć, jak konsumują, przeżywają to życie religijne ci, którzy kupują podobne przedmioty. Czasami to może mieć związek, czasami nie.
- Mówimy o Polsce. Ale na myśl przychodzą kraje Ameryki Południowej i Środkowej, gdzie znakomita większość mieszkańców deklaruje katolicyzm. I również nie brakuje podobnych gadżetów. Jest ich tam całe zatrzęsienie.
- Tam, w Ameryce Łacińskiej, z tą deklaracją jest problem, ponieważ tam katolicyzm deklaratywny, ten należący do głównego nurtu, jest często powiązany z niekatolickimi i pozachrześcijańskimi tradycjami lokalnymi. Tam jest taka specyfika, że „lampkę Panu Bogu”, a ogarek jeszcze innym bóstwom. I my też jesteśmy na to otwarci. Proszę zwrócić uwagę na świątynię w Toruniu. Albo Licheń, świątynia kiczu. Toruńska świątynia, którą ojciec Rydzyk wybudował przy pomocy ludności, bardziej mi przypomina przejaw zjawiska amerykańskiego tak zwanych „megachurches” - pełnych blichtru, złota, fruwających aniołów i tak dalej. To jakoś wpływa też na przeżywanie religijności. Szczególnie tej religijności ludowej, w której występują różne świecidełka, błyskotki. To jakoś zaspokaja niektórym osobom poczucie estetyki. Tacy po prostu jesteśmy. I jest pełna oferta. To nie jest nic szczególnego w porównaniu choćby z krajami Ameryki Łacińskiej, gdzie to wszystko jest jeszcze bardziej rozbudowane.
- Jakimi zatem chrześcijanami, katolikami są Polacy?
- Chrześcijaństwo, katolicyzm bardziej pogłębiony, dotyczą mniejszości osób, które siebie w Polsce określają katolikami. Jakościowo na co dzień inaczej funkcjonują wierni, którzy żyją w jakiejś wspólnocie kościelnej, razem, gdzie rodziny wspólnie doświadczają obcowania z religią. Inaczej żyją ci, którzy mają kontakt z Kościołem w ramach rytuałów przejścia chrztu, bierzmowania, od czasu do czasu.