Papierosy, alkohol i paliwa pojadą tylko autem z GPS
Rząd planuje dodatkowe obostrzenia przy przewozie towarów akcyzowych. Opolscy przedsiębiorcy są za, o ile nie będzie to generowało kosztów.
Ministerstwo Finansów stara się uszczelnić tzw. lukę VAT-owską, czyli zmniejszyć skalę wyłudzania podatku VAT. Najnowszym pomysłem rozwiązania problemu jest wyposażenie wszystkich samochodów przewożących duże ilości paliwa, papierosów czy alkoholu w obowiązkowe nadajniki GPS.
Resort tłumaczy, że zmiany umożliwią skuteczną kontrolę i wyłapywanie sytuacji, w których dochodzi do nielegalnego obrotu paliwami lub transportowane są towary, które pochodzą np. z przemytu. Ponadto nie pozwolą na stosowanie tzw. karuzeli VAT-owskich, czyli sytuacji, w których paliwo jest fikcyjnie sprzedawane wielu firmom, by na końcu wyłudzić zwrot podatku.
Za brak nadajnika przewoźnikom ma grozić kara 10 tys. złotych, a za jego wyłączenie podczas jazdy 7,5 tys. zł. Przewóz towarów miałby być ewidencjonowany w specjalnym rejestrze.
Opolscy przewoźnicy w większości mówią, że pomysł co do zasady jest dobry.
- Wyeliminuje nadużycia i nieuczciwą konkurencję - mówi Bernard Groeger, właściciel firmy Grotrans z Łan, która zajmuje się przewozem paliw i olejów napędowych, a także posiada własne stacje paliw. - Mam jednak nadzieję, że to będzie maksymalnie uproszczone i że nie dojdzie na przykład do sytuacji w którejś jakieś zewnętrzne firmy będą dodatkowo zarabiać na obsłudze takiego systemu, powodując zwiększone koszty działalności.
Nowe prawo ma dotyczyć tylko hurtowych ilości paliwa, papierosów, czy alkoholu.