Paczkomaty i inne. Kiedy język przestaje być nasz

Czytaj dalej
Fot. grafika maki
Maria Mazurek

Paczkomaty i inne. Kiedy język przestaje być nasz

Maria Mazurek

Aspiryna, pampersy, adidasy. Ostatnio też paczkomaty. Czy producenci (usług, urządzeń, dóbr) mogą nam zakazać nazywać rzeczy tak, jak chcemy je nazywać, bo roszczą sobie prawa do słów?

To znaczy - jeśli pisząc te słowa, mieliśmy na myśli „samoobsługowe automaty do wydawania paczek”, które wkrótce staną przy sklepach Biedronka, a nie „oryginalne” paczkomaty Inpostu. 

Prawnicy tej spółki - w uprzejmym, choć niepozbawionym groźby spotkania w sądzie liście - pouczyli właśnie redakcje (różne, nie tylko naszą), że „naruszają ich własność intelektualną o charakterze wyłącznym”.

Paczkomat, paczkomat, paczkomat. To dopiero pierwszy akapit tego tekstu, a już trzy razy naraziliśmy się na proces sądowy... Czytaj więcej w tym artykule 

 

Pozostało jeszcze 92% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Maria Mazurek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.