Pacjenci mają dosyć teleporad. Zmęczeni są też lekarze. Dodatkowe pieniądze dla Podkarpacia na powrót do normalnego trybu leczenia
Pacjenci narzekają na brak możliwości skorzystania z tradycyjnych wizyt u lekarza. Mają już dosyć teleporad i chcą, by przychodnie działały normalnie. Zmęczeni są też lekarze, którzy podkreślają, że wizyty ułatwiają leczenie.
- Od 1 lipca szpitale, poradnie specjalistyczne i POZ otrzymają dodatkowo 3 procent wysokości faktur, które rozliczają z Narodowym Funduszem Zdrowia. W skali całego kraju to 180 milionów złotych miesięcznie. Pieniądze mają pomóc w przywracaniu pełnego i bezpiecznego dostępu do świadczeń medycznych oraz powrotu do normalnego trybu leczenia - wyjaśnia Rafał Śliż, rzecznik prasowy podkarpackiego NFZ.
Z dodatkowych 3 procent placówki mogą finansować np.: środki ochrony osobistej dla pacjentów, środki ochrony osobistej dla personelu medycznego, a także przygotowanie gabinetów i pomieszczeń szpitalnych do wizyt pacjentów w reżimie sanitarnym.
W sumie podkarpacki oddział NFZ w Rzeszowie będzie otrzymywał na ten cel 8,5 mln zł miesięcznie, co do końca roku da kwotę 51 mln zł.
- Priorytetowo traktujemy powrót do leczenia pacjentów, dlatego zwiększamy finansowanie placówek medycznych. Zależy nam, aby odmrażanie służby zdrowia było bezpieczne, zarówno dla pacjentów, jak i personelu. Ponadto, zgodnie z oczekiwaniami pacjentów, chcemy zapewnić im maksymalną dostępność do świadczeń medycznych – akcentuje Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Nowe rozwiązanie ma działać do czasu zniesienia obostrzeń wprowadzonych przepisami związanymi z COVID-19. Jego koszt, szacowany na ok. 180 mln zł miesięcznie, pokryje budżet państwa. To kolejny krok w stronę przywrócenia normalnego trybu leczenia.
Pacjenci mają dosyć teleporad
Pacjenci chcą aby przychodnie zostały otwarte i wizyty odbywały się normalnie.
- Tak naprawdę mam już dosyć tych wszystkich teleporad - opowiada Teresa Żaczek z Rzeszowa. - Oczywiście bez problemu mogę dodzwonić się do naszej przychodni i zawsze umówioną mam rozmowę z lekarzem, ale to nie to samo. Boli mnie gardło, czy czuję kłucie w klatce piersiowej. Wolałabym, aby czasami obejrzał mnie lekarz.
Mnóstwo innych pacjentów również ma dosyć teleporad.
- Mam problemy ze słuchem i często nie słyszę też co mówi do mnie mój lekarz - skarży się pan Stanisław z Rzeszowa. - Nawet czasami nie jestem pewien czy dobrze zażywam przepisane mi leki. Wcześniej rozpisane miałem wszystko na kartce.
Niektórzy lekarze też tęsknią za normalnym kontaktem z pacjentem.
- Oczywiście, że łatwiej jest wydać diagnozę kiedy bezpośrednio widzimy pacjenta - mówi pani Agata, lekarz internista z Rzeszowa. - Udzielając teleporady muszę dokładnie wypytać co się dzieje, a pacjenci są różni. Niektórzy dzwonią po kilka razy, bo czegoś nie zrozumieli lub niedosłyszeli. Na dłuższą metę teleporady są męczące zarówno dla lekarzy jak i pacjentów.