- Jaki jest najważniejszy cel pracy psychologa? Łagodzenie cierpienia psychicznego. Pomoc w przystosowaniu się do trudnej sytuacji, w radzeniu sobie z nią - mówi mgr Agnieszka Karpowicz, psycholog z Hospicjum św. Łazarza w Krakowie
- Spotkałam się z opinią, że większość Polaków śmierć traktuje w kategorii opcji. Może się zdarzyć, ale nie jest pewna. Czy Pani doświadczenia to potwierdzają?
- Myślę, że jest to prawda, z tym, że nie dotyczy jedynie Polaków, a generalnie ludzi. Gdy żyjemy w stosunkowo bezpiecznym środowisku, nie jesteśmy w miejscu, gdzie są konflikty zbrojne, nikt z naszych bliskich ciężko nie choruje, to nie myślimy o sprawach ostatecznych, o zagrożeniu własnego życia. Uważam, że to naturalne i optymalne, bo ciężko żyć w nieustannym poczuciu możliwości śmierci. Natomiast kiedy pojawia się bezpośrednie zagrożenie, wtedy konfrontujemy się z tym, że śmierć jest realna i nieunikniona. W sposób abstrakcyjny o śmierci jako możliwości myślimy okresowo przez całe życie, choć w tej kwestii również występują między ludźmi spore różnice.
- Pacjent dostaje diagnozę, że zostaje mu rok, miesiąc, tydzień życia. Jak zazwyczaj reaguje?
- Konfrontuje się z tym, że śmierć wcale nie jest czymś abstrakcyjnym czy odległym. Pojawia się szok, niedowierzanie. Część osób ma trudność z tym, żeby trudną prawdę w postaci diagnozy i niepomyślnej prognozy przyjąć w całej okazałości. Przykładowo, niektórzy są w stanie zaakceptować fakt, że mają np. raka piersi czy prostaty, ale długo nie potrafią uwierzyć w to, że mają również przerzuty. Prawdę przyjmują stopniowo.
Inne osoby są w stanie przyjąć całą, nawet niekorzystną diagnozę od razu, jeszcze inne nie chcą lub nie potrafią ze względów emocjonalnych nawet nazwać swojej choroby. Mówią bardzo ogólnie, że chorują na wątrobę zamiast powiedzieć, że mają raka wątroby. W różnym stopniu zaprzeczają zagrażającej i bolesnej rzeczywistości.
- Jakie są kolejne reakcje pacjentów?
- Pojawia się lęk o przyszłość. Strach przed śmiercią, przed samym procesem umierania, przed traceniem sprawności fizycznej i umysłowej, przed cierpieniem. Opieka paliatywna przychodzi tu z pomocą; naszym zadaniem jest łagodzenie wszelkich dolegliwości, takich jak ból, duszność, wymioty, lęk, a także wsparcie emocjonalne, informacyjne i duchowe chorego i jego bliskich. Kolejna grupa emocji doświadczanych przez osobę chorą to żal, smutek i rozpacz. Nieuleczalna choroba, o której wiadomo, że będzie postępować szybko, to widmo rychłej utraty życia. Utrata własnego życia jest jedną z największych traum, jakie nas mogą dotknąć, więc intensywność emocji jest ogromna.
W dalszej części artykułu znajdziesz odpowiedzi na pytania:
- Pomoc dla chorego przychodzi czy trzeba o nią samemu poprosić?
- Kiedy pacjent pokazuje, że jest gotowy na rozmowy z rodziną, to oznacza, że oswoił chorobę?
- Jak wygląda praca z pacjentem, który nie ma rodziny?
- Jak zmieniła się opieka paliatywna na przestrzeni ostatnich lat, czy podchodzi się do pacjenta w ten sam sposób jak kiedyś?
- Co jest najtrudniejsze w pracy z osobami, które są śmiertelnie chore?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień