Ostatni moment na uratowanie pozarządówek
Nie tylko Białystok trudno sobie wyobrazić bez pozarządówek.
Organizacje pozarządowe zastępują państwo i samorząd tam, gdzie służby publiczne są zazwyczaj systemowo niewydolne. Zwłaszcza w szeroko pojętej pomocy społecznej, humanitarnej. Kwesty, akcje i koncerty charytatywne to stały punkt weekendów w naszym mieście. Białostoczanie nie pozostają na nie obojętni. Jak tylko mogą, pokazują wielkie serce.
Czy te dwa przykłady, ilościowy i jakościowy, są wystarczającym dowodem rozwoju idei społeczeństwa obywatelskiego w Białymstoku?
A może ową ideę należy mierzyć przez niezdolność do odnowienia elit, niechęć do stworzenia alternatyw, poddanie się partyjnemu centralizmowi (bezrefleksyjne przejmowanie wzorców krajowych, choć są w sprzeczności z interesami miasta, regionu).
Wspominam o tym, bo za rok będziemy u progu kampanii samorządowej. To ostatni moment, aby zawczasu pomyśleć, co zrobić, by Białystok nie stał się zakładnikiem tego, co się dzieje w kraju.