27 lipca na wysokości Zielonej Góry kierowca busa zasnął za kierownicą , zjechał na przeciwległy pas ruchu i tam czołowo uderzył w volvo
Opel bus jechał w kierunku Nowej Soli. Kierowca wiózł siedmioro dzieci, które wracały z wakacji nad morzem do domów w Opolu. Na odcinku S3 na wysokości Zielonej Góry nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu. Z naprzeciwka jechało volvo. Jego kierowca zauważył pędzący na niego bus. Nie miał szans. Na tym odcinku droga biegnie nad wiaduktem dlatego są tam barierki. Zderzenie czołowe.
– To straszny widok, zwłaszcza że kierowca volvo nie miał dokąd uciec przed zderzeniem – opowiada świadek. Auta odbiły się od siebie i obróciły na jezdni.
– Podbiegłem do busa, w środku było dużo dzieci. Krwawiły. Pomagałem im wychodzić. Zacząłem opatrywać – opowiada Gabriel Przybyszewski, kierowca ciężarówki.
Na miejsce wypadku dojechały wozy straży pożarnej, kilka karetek pogotowia ratunkowego. Przyleciał też śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Do szpitala zostało przewiezionych siedmioro dzieci z busa, jedno dziecko z samochodu osobowego oraz jego kierowca. Dzieci trafiły do szpitali w Zielonej Górze i Nowej Soli. Kierowcy busa nic się nie stało.
– Najprawdopodobniej przyczyną wypadku było zaśnięcie kierowcy busa – mówi nadkom. Tomasz Szuda, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Taką wersję zdarzenia potwierdza sam kierujący. Tłumaczył, że szukał już stacji benzynowej, na której mógłby się przespać.
– Widać, że dzieci nie miały zapiętych pasów bezpieczeństwa, co jest karygodne i niebezpieczne – podkreśla asp. sztab. Andrzej Gramatyka. Przedni fotel pasażer złamał się, gdy uderzyło w niego dziecko, które nie miało zapiętych pasów. Policjanci już zatrzymali prawo jazdy kierowcy busa.