W nowym bloku na osiedlu Przyjaźni 24 w Poznaniu miało być tyle usterek, że mieszkańcy postanowili zawiadomić prokuraturę. Ich zdaniem inwestor, czyli Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa Winogrady, nabił mieszkańców w butelkę i doprowadził nabywców do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 6 mln złotych. Ale prokuratura sprawę umorzyła. Prezes PSM Winogrady zapowiada teraz kroki prawne przeciwko członkom zarządu wspólnoty mieszkaniowej, którzy złożyli zawiadomienie.
– Wobec tych, którzy dwa lata temu złożyli doniesienie do prokuratury, złożymy zawiadomienie, że poinformowali o fałszywym przestępstwie. A na drodze cywilnej będziemy domagać się odszkodowania za niszczenie dobrego wizerunku spółdzielni. Nie mam innego wyjścia
– twierdzi Jan Marciniak, prezes PSM Winogrady. – Przedstawiciele wspólnoty mieszkaniowej zarzucili nam przestępstwo. Twierdzili, że budynek to niemalże katastrofa budowlana, że odbiory robót były fikcyjne, a zauważone usterki były usuwane w sposób pozorny. Śledztwo prokuratury tego jednak nie potwierdziło.
Przedstawiciele spółdzielni w śledztwie występowali jako świadkowie. A skoro nie byli stroną, nikt ich oficjalnie nie informował o zakończeniu śledztwa. Dowiedzieli się jednak w zeszłym roku, że sprawę, w której przesłuchano wielu mieszkańców, umorzono.
– Czynności w tej sprawie prowadziła policja. Przekazaliśmy materiały do prokuratury, która podjęła decyzję o umorzeniu sprawy – potwierdza Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in. o kolejnej inwestycji PSM Winogrady. Na razie na mieszkania nie ma żadnych chętnych. Dlaczego?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień