Opozycja przypomina Targowicę
Opozycja chciała doprowadzić do obalenia rządu. Według schematu z 1992 roku – uważa posłanka Jolanta Szczypińska.
Co się właściwie stało w piątek i w nocy z piątku na sobotę w Sejmie?
To było smutne, bo opozycja doprowadziła do skandalicznego zachowania. Żenujący był spektakl, do którego doprowadzili, gdy zaczęli okupować trybunę sejmową i miejsce marszałka. W rezultacie doprowadzili do tego, że debata w Sejmie w normalnych warunkach była niemoż- liwa, choć wtedy pracowali- śmy nad budżetem państwa na przyszły rok i m.in. nad odebraniem przywilejów emerytalnych esbekom. Niestety, posłowie PO i Nowoczesnej zaplanowali już wcześniej, że taka debata się nie odbędzie.
A skąd wiadomo, że to zaplanowali?
To było oczywiste. Każdy, kto obserwował obrady Sejmu, widział, w jaki sposób posłowie obu opozycyjnych partii uniemożliwiali procedowanie nad ustawą budżetową, dążąc do obstrukcji. Poza tym już w piątek rano pojawiły się ze strony opozycji pierwsze sygnały, że wieczorem dojdzie do awantury w Sejmie.
Oni twierdzą, że to marszałek Marek Kuchciński ich sprowokował do działania...
Kłamią. Zresztą w sobotę się nawet przyznali. Zarówno pan Schetyna, jak i pan Kijowski oraz całe to towarzystwo, które próbuje robić demonstracje w Warszawie. Ich wspólnym celem jest próba destabilizacji państwa. W ten sposób chcą obalić demokratycznie wybrany rząd. Dlatego w piątek wywołali to smutne widowisko, które nadal trwa, bo wciąż okupują salę posiedzeń w Sejmie. Zachowują się nawet gorzej, niż kiedyś postępowała Samoobrona. Skandalem jest, aby posłowie okupowali Sejm. Moim zdaniem to jest przestępstwo, ale na ten temat wypowiedzą się prawnicy. Aby prowadzić dalej obrady, marszałek Kuchciński, zgodnie z regulaminem Sejmu, zdecydował, do czego miał prawo, o ich przeniesieniu do sali kolumnowej w Sejmie. Tam przyjęliśmy budżet i m.in. ustawę ograniczającą emerytury esbeków, która tak bardzo denerwuje opozycję.
Opozycja twierdzi, że aby postawić na swoim, zdecydowaliście się na kroki precedensowe.
To nie był jakiś precedens, bo już 12 sierpnia 2010 roku posiedzenie Sejmu również odbyło się w sali kolumnowej i również wtedy odbyły się głosowania. Wtedy to mediom nie przeszkadzało. Stąd widać, że hasło tzw. obrony wolnych mediów w Sejmie jest tylko pretekstem, który miał służyć wywołaniu burdy.
Jednak pewne ograniczenie dotyczące dziennikarzy w Sejmie wprowadzono.
Tak. Nasz Sejm do tej pory był bardzo liberalny pod tym względem. W każdym kraju Unii Europejskiej są ograniczenia. Gdy rozmawiałam z jednym z dziennikarzy, którzy zajmują się obsługą Sejmu, to dowiedziałam się, że w związku z nowym regulaminem on nie widzi żadnej różnicy. Nadal będzie mógł robić to, co robił. Jedyną zmianą jest to, że dziennikarze nie będą mogli gonić posłów na sejmowych korytarzach i innych zakamarkach. Oczywiście jesteśmy w stanie dogadywać się co do konkretów, ale nie można mówić, że ta cała hucpa, którą urządziła Platforma Obywatelska, służyła obronie wolnych mediów. Przypomnijmy sobie, że gdy atakowano jedną z redakcji, to takich działań obronnych nie było.
Opozycja sugeruje, że ustawa budżetowa może być nieważna, bo przy jej procedowaniu złamano prawo, ponieważ podobno mogło nie być kworum i głosowano poprawki tak, jak do tej pory nie robiono.
Działaliśmy zgodnie z regulaminem, bo wcześniej odbyło się posiedzenie komisji regulaminowej, która w związku ze skandalicznym zachowaniem posłów PO i Nowoczesnej przyjęła regulacje pozwalające na głosowanie zblokowane wniosków mniejszości i poprawek. Kworum oczywiście było, bo liczenie przez sekretarzy się odbywało. Nie jest prawdą, że posłom opozycji uniemożliwiano głosowanie, bo nagrania potwierdzają, że oni nie chcieli głosować. Generalnie byli zainteresowani krzykiem i przerwaniem kolejnych obrad. Nie daliśmy się sterroryzować i ustaliliśmy budżet oraz uchwaliliśmy ustawę dotyczącą esbeków. Teraz już widać jak na dłoni, że tak naprawdę chodzi o zamach na demokratycznie wybraną władzę. Prawdopodobnie chciano powtórzyć nocną zmianę z 1992 roku, ale to się nie udało. Stąd te rozpaczliwe demonstracje, które miały miejsce w Warszawie, bo opozycja nie potrafi się pogodzić z przegraną.
We wtorek Senat RP będzie pracował nad budżetem?
Nie wiem, czy uda się to zrobić spokojnie, ale z pewności Senat będzie nad nim pracował, bo trzeba go przyjąć, gdyż to jest najważniejsza ustawa dotycząca wielu istotnych dla państwa i ludzi spraw. Co by to było, gdyby PiS wtedy, kiedy był opozycją, zachowywał się tak, jak teraz postępują PO i Nowoczesna. Tymczasem teraz opozycja zarówno w kraju, jak i poza granicami kraju zachowuje się jak Targowica. To jest przykre, bo Polacy nie powinni się tak zachowywać, jeśli naprawdę interes narodu leży im na sercu.