Opolscy strażacy apelują: wymieńcie baterie w czujnikach tlenku węgla!
Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego mieszkańcy zaczęli wzywać strażaków do ulatniającego się tlenku węgla. Ale część zgłoszeń to fałszywe alarmy.
Scenariusz takiego zdarzenia z czujnikiem w roli głównej, często jest bardzo podobny. Rodzina budzona jest w środku nocy alarmem dźwiękowym, który sugeruje, że coś się dzieje.
Zaspani domownicy, obawiając się zaczadzenia, wykręcają nr 112, żeby zapytać operatora, co w takiej sytuacji mogą zrobić. Takie zgłoszenia są traktowane bardzo poważnie. Operator zaleca otworzyć okno i opuścić budynek i jednocześnie wzywa strażaków.
- Do zgłoszeń o ulatniającym się tlenku węgla dysponowane są zazwyczaj dwa samochody gaśnicze w składzie około 7 osób - tłumaczy st. kpt. Sławomir Wasik, dowódca zmiany w Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich. - Niestety często zdarza się, że przyjeżdżamy na miejsce, wykonujemy pomiary natężenia tlenku węgla, a przyczyną zgłoszenia okazują się po prostu słabe baterie w czujniku. Powoduje to duże zamieszanie i wywołuje niepotrzebny stres u domowników.
Tylko w tym miesiącu strzeleccy strażacy byli wzywani do 4 przypadków ulatniającego się tlenku węgla. Połowa z nich okazała się być fałszywym alarmem z powodu wyczerpanych baterii.
- Producenci takich urządzeń często zapewniają, że są one w stanie pracować na jednym zestawie baterii przez wiele lat - zauważa bryg. Piotr Zdziechowski, rzecznik strzeleckich strażaków. - Tymczasem najbezpieczniej jest wymienić baterie przed każdym sezonem grzewczym. Błędem jest także wymienianie tylko jednej baterii z całego zestawu. Po kilku dniach sprzęt znów będzie sygnalizować problem
.
Strażacy apelują także, by osoby, które nie mają czujników w ogóle, wyposażyły się w taki sprzęt. Tlenek węgla jest bowiem gazem bezwonnym, bezbarwnym i pozbawionym smaku, co sprawia, że jest dla człowiek niewyczuwalny. W układzie oddechowym wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu.
Objawami lekkiego zatrucia czadem są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia – przy dużych stężeniach tego gazu – może być natomiast nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność krążeniowo-oddechowa i śmierć.
Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania np. drewna lub węgla. Ma silne właściwości toksyczne.