56-latek spod Bledzewa widłami zadźgał kota. Dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że... bez powodu (tylko czy w ogóle jest powód, by zadźgać kota?). Podobnych przypadków bestialstwa jest coraz więcej. Także w naszym regionie. Może czas na zmianę przepisów?
Mam kota. Miałem wcześniej psy. Każdy był (a kot wciąż jest) wspaniałym kompanem. Bo zwierzęta to wierni, lojalni, dobrzy przyjaciele.
Krew się we mnie gotuje
Dlatego gdy słyszę o takich zdarzeniach, jak te spod Bledzewa, gdzie 56-latek widłami zadźgał kota, jestem wściekły i krew się we mnie gotuje. Bo przemoc wobec zwierząt jest taka... głupia. Bezsensowna. A zabijanie widłami jasno pokazuje, że człowiekowi nie chodzi „tylko” o zabicie zwierzęcia, tylko o okrutną śmierć. W męczarniach. Za zadanie której grożą teraz 56-latkowi trzy lata więzienia.
Gdy po zgłoszeniu Czytelniczki opisaliśmy tę historię w internecie, na naszych facebookowych profilach (Międzyrzecz NaszeMiasto.pl oraz Głos Międzyrzecza i Skwierzyny ) zawrzało. Podobne reakcje Czytelników były w maju, gdy ujawniliśmy historię spod Przytocznej, gdzie 63-latek zatłukł swojego starego psa rurką, by w ten sposób „ulżyć psu w cierpieniach” (poważnie tak się tłumaczył)! Jemu też grożą trzy lata więzienia.
Powinniśmy widzieć ich twarze
Najgorsze jest to, że podobne sprawy co chwilę bulwersują opinię publiczną w kolejnych częściach Polski. Lecz pomimo tego najczęściej sądy orzekają wobec sprawców wyroki w zawieszeniu i symboliczne kary finansowe. Nie twierdzę, że to zachęca do agresji wobec psów, kotów i innych czworonogów. Twierdzę, że niezbyt przed nią powstrzymuje.
Dlatego jestem zdania, że rząd powinien zaostrzyć kary za okrutne traktowanie zwierząt. Jednak nie tylko w górę (podwyższając maksymalny wymiar kary), ale też... od dołu, by kilkumiesięczne wyroki bez zawiasów, w szczególnie bulwersujących przypadkach, zapadały częściej.
Plus powinniśmy móc poznawać twarze zwyrodnialców. Bo kto jest zdolny do krzywdzenia zwierzęcia, prędzej czy później skrzywdzi też człowieka.
Jest robota do zrobienia
Ale to nie wszystko. My, dorośli, też mamy robotę do zrobienia. Musimy cały czas edukować najmłodszych. Bo czym skorupka za młodu nasiąknie... Tymczasem cały czas kilkulatek ściskający królika czy ciągnący kota za ogon to „bawiące się dziecko”. A nastolatek ciągnący na siłę psa, któremu obroża wbija się w szyję, to po prostu chłopak wyprowadzający psa na spacer.
Przemoc jest przemocą. I nie zawsze jej sprawcą musi być pan Zdzisław, który katuje psa sztachetą. Może to być także pięcioletni Wojtek, syn znajomych który podnosi królika za uszy.
PRZECZYTAJ TEŻ:
PRZYTOCZNA 63-latek zatłukł psa metalową rurką, we wsi Dębówko koło Przytocznej . Odpowie za to!