- Sąsiadka, która słyszy, że za ścianą mąż bije żonę albo przyjaciółka, która zauważa siniaki. Pytają, co robić. Gdyby w życie weszła nieszczęsna nowelizacja ustawy o przemocy w rodzinie, wróciłoby przekonanie, że przemoc powinna zostać w 4 ścianach - mówi Agnieszka Czerwińska z fundacji „Wyjść z cienia”.
Sylwia Spurek, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich, porównała pomysł autorów niedoszłej nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie, by przemoc liczyć dopiero od drugiego razu, do rozwiązań funkcjonujących w Rosji. Kiedy je tam wprowadzano, mówiono wprost, że chodzi o zachowanie jedności rodziny. Za wszelką cenę...
Projekt, który zniknął z oficjalnych rządowych stron, krótko po tym, jak rozpętała się wokół niego społeczna burza, byłby wielkim krokiem wstecz. Dziś wyraźnie słabnie siła rażenia stereotypów, które ustawiają kobietę na przegranej pozycji - tej, która nie ma prawa się sprzeciwić, nie ma prawa być niezależną.
***Zapraszamy do lektury dalszej części wywiadu***
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień