Ojciec z nagrodą w 100-lecie komiksu, syn z kontraktem z Keanu Reeves
Przedstawiciel zarządu spółki CD Projekt ogłosił premierę gry "Cyberpunk2077", jego ojciec - rysownik komiksów - dostał właśnie prestiżową nagrodę. Obaj panowie pochodzą z Bydgoszczy!
Rysownik Andrzej Nowakowski (ojciec) dostał właśnie nagrodę Zasłużonego dla komiksu Polskiego. Michał Nowakowski (syn) właśnie jest w Hollywood na targach gier E3, gdzie, jako członek zarządu spółki CD Projekt, ogłosił datę premiery wyczekiwanej gry „Cyberpunk 2077”. Atmosferę podgrzała informacja, że w grze pojawi się Keanu Reeves, aktor znany m.in. z filmów „Matrix” czy „John Wick”. Obaj, ojciec i syn, pochodzą z Bydgoszczy. Obaj byli związani z Expressem Bydgoskim.
Tytuł Zasłużony dla komiksu polskiego przyznano bydgoszczaninowi, Andrzejowi Nowakowskiemu na zakończonym niedawno święcie popkultury, konwencie Warsaw Comic Con. To nie była spodziewana i długo wyczekiwana nagroda. - Siadłem sobie jak zwykle w strefie komiksu, miałem tylko rozdawać autografy - mówi Andrzej Nowakowski.
Grono zacne, przetrzebione
Rysownik znalazł się w gronie utytułowanych z okazji 100-lecia polskiego komiksu. Nagrodę otrzymali również Janusz Christa, Papcio Chmiel, Bogusław Polch, Jerzy Wróblewski, Zbigniew Kasprzak, Szarlota Pawel, Tadeusz Baranowski, Bohdan Butenko, Tadeusz Raczkiewicz, Marek Szyszko, Grzegorz Rosiński, Jacek Skrzydlewski.
- Grono zacne, ale - źle to może zabrzmi - przetrzebione. Stanęliśmy na scenie we trójkę, może czwórkę. Pozostali: już zmarli albo nie są w kondycji, która pozwalałaby na udział w takich uroczystościach - mówi Andrzej Nowakowski. - Tak to już jest, że w kategorii, do której zliczają mnie organizatorzy takich wydarzeń, w kategorii klasyków, z obecnością coraz gorzej.
Andrzej Nowakowski na poważnie (choć nie zawsze poważnie) rysuje od czasów ukończenia Liceum Plastycznego w Bydgoszczy.
- Tak, to będzie już ponad 40 lat - mówi. - Ktoś to ostatnio skrupulatnie policzył, benefis chciał mi z tej okazji robić. Czy będzie? Nie wiem, to się dzieje trochę poza mną, nie chcę na to wpływać. Tak się jakoś od czasu do czasu składa, że tu mnie dopieszczą, tam połechcą.
Rysowanie sprawia mu frajdę
Komiksy Andrzeja Nowakowskiego były drukowane, m.in., w „Szpilkach", „Dzienniku Wieczornym", „Ekspresie Ilustrowanym", „Fantastyce", „Świecie Młodych". Fani znają go najlepiej z „Nocy sprawiedliwych pięści” czy „Domana - Pogromcy smoka”.
Andrzej Nowakowski jest na emeryturze i nadal mieszka w Bydgoszczy. Tworzy już jednak zdecydowanie mniej.
Nie uważam się za jakiegoś wojownika. Parę razy nawet przemycałem w komiksach poglądy antytotalitarne, ale chyba nie zauważyli albo nie zrozumieli, w każdym razie cenzor nie ingerował. Opowiadam o tym dziś jak o śmiesznostkach.
- Trochę do szuflady, bo nadal sprawia mi to ogromną frajdę. Ostatnio wydano mój komiks rodzajowy, który powstał z okazji rocznicy wojny 1920 r. Dużo radości dało mi też zeszłoroczne wydanie wszystkich zeszytów „Domana". Po tym pojechałem z wydawcą na festiwal do Łodzi. Zabrał ze sobą, powiedzmy, 500 książek. Zabrakło ich mniej więcej w połowie kolejki. Ustaliliśmy, że rysuję już ponad 40 lat i tyle właśnie mają najmłodsi fani, którzy ustawiają się w tych kolejkach po autograf podczas konwentów, na które nadal z przyjemnością jeżdżę. Najstarsi mają może trochę ponad 60 lat.
Nakłady już nie te
A jednak grono miłośników komiksów w Polsce nie jest już tak liczne jak przed laty. - A rysownicy mają dziś trudniej. Brakuje dużych wydawców (znam jednego), którzy odważyliby się wydrukować komiks w znacznym nakładzie. Kiedyś standardowo wydawano po 100-200 tys. egzemplarzy, a wrażenie robił dopiero 400-tysięczny nakład. Dziś za odważny bierze się już nakład w wysokości kilku tysięcy. A komiks musi oddziaływać masowo, by istnieć.
- Ale dziś rysownicy mają łatwiej, bo mogą podjąć zupełnie dowolny temat - mówię.
- Ja też nie uważam się za jakiegoś wojownika - odpowiada rysownik. - Parę razy nawet przemycałem w komiksach poglądy antytotalitarne, ale chyba nie zauważyli albo nie zrozumieli, w każdym razie cenzor nie ingerował. Opowiadam o tym dziś jak o śmiesznostkach. Na przykład o tym, jak kolega napisał coś o „Złym" Tyrmanda, a cenzor wykreślił, bo Tyrmand znalazł się po wyjeździe na indeksie postaci zakazanych.
Te wszystkie drobne fascynacje złożyły się na moją pasję, która z czasem stała się sposobem na życie, także zawodowe. 20 lat temu nie miałem zielonego pojęcia, gdzie mnie to zaprowadzić.
W roli głównej Keanu Reeves
- Z czego jestem dumny? Z syna. Bardzo. Odniósł globalny sukces, ale nie powiem, że to moja zasługa. Chociaż, może powinien docenić, że nie przepędzałem go nigdy sprzed komputera, gdy zaczynał grać...
Michał Nowakowski to dziś nie tylko fan gier komputerowych, ale i członek zarządu CD Projekt. To tu powstała, m.in., gra „Wiedźmin". Jest właśnie w Hollywood, gdzie na największych targach gier E3 ogłoszono wyczekiwaną (od 6 lat!) premierę gry „Cyberpunk 2077". Jeszcze większą niespodzianką była informacja o udziale w niej aktora Keanu Reevesa.
Gry na papierze
- Tacie zawdzięczam znacznie więcej. Wyrastałem w otoczeniu nie tylko komiksów i ich twórców, dzięki tacie poznawałem autorów powieści SF, jeździłem z nim do redakcji „Fantastyki" - wspomina Michał Nowakowski. - Spotykaliśmy się, m.in. z Jerzym Wróblewskim, autorem komiksów o „Kapitanie Żbiku" czy z Grzegorzem Rosińskim, świetnym rysownikiem. Zanim siadłem do komputera, grałem z kolegami na podwórku w papierowe gry fabularne. Te wszystkie drobne fascynacje złożyły się na moją pasję, która z czasem stała się sposobem na życie, także zawodowe. 20 lat temu nie miałem zielonego pojęcia, gdzie mnie to zaprowadzić. Dziś jednak czerpię z tego ogromną satysfakcję. Kiedy startowaliśmy z grami w ramach CD Projekt wielu się z nas śmiało. Co to za pomysł? Z każdym rokiem śmiali się coraz mniej... Teraz, po 15 latach nie powiem, że jesteśmy w tym najlepsi na świecie - bo ciągle chcemy być lepsi.