„Szefowa” chce być kinem niegrzecznym, ale wpada w pułapkę schematu
Melissa McCarthy jako upadły rekin biznesu Michelle Darnell nie przebiera w słowach. Ani w metodach. Jako tytułowa „Szefowa” do wielkich pieniędzy dochodzi po „ekonomicznych” trupach. Trochę trzeźwieje w więzieniu, gdzie trafia za szpiegostwo handlowe. Kiedy wyjdzie na wolność, przygarnia ją dawna podwładna. Razem próbują zrobić biznes na czekoladowym ciastku... „Szefowa” to kolejny po „Agentce” czy „Gorącym towarze” film z Melissą McCarthy (wyreżyserował obraz jej mąż Ben Falcone), która zrobiła karierę jako komik. I takim – popisem stand-up’era, który wali między oczy ostrym słowem bez cenzury – jest ta komedia. Jeśli to kino niegrzeczne, to faktycznie, sporo tu humoru... nazwijmy waginalnego. Nie wchodźmy w szczegóły, komu i gdzie dociera tu mgiełka samoopalacza czy kto komu i co wącha (no dobra – zmysł węchu ma tu wyostrzony m.in. Peter Dinklage z „Gry o tron”). Jest też sporo scen „wątpliwych wychowawczo”, jak ta, gdy dwa zastępy nieletnich wolontariuszek tłuką się na ulicy. Niestety, reszta jest kliszą amerykańskiej historii o głodzie rodziny.
MUSICAL „#WSZYSTKO GRA” POLSKIMI PRZEBOJAMI STOI
„Warszawa” T.Love, „Szare miraże” Maanamu, „Ale w koło jest wesoło” Perfectu, „Nie dokazuj” Marka Grechuty, „Wszystko czego dziś chcę” z repertuaru Izabeli Trojanowskiej, „Jej portret” śpiewany przez Bogusława Meca czy „Do łezki łezka” z repertuaru Maryli Rodowicz – te hity usłyszymy w musicalu „#Wszystko gra” Agnieszki Glińskiej. Występują: Eliza Rycembel, Kinga Preis, Stanisława Celińska, Sebastian Fabijański.