Odwołany prezes MPGM wraca. Dostał pracę w ZKZL
Jeszcze dwa lata temu gromy spadały na głowę ówczesnego prezesa MPGM i członka PO Przemysława Szczepaniaka, a teraz wraca do mieszkaniówki.
Od listopada w ZKZL pracuje były prezes MPGM i działacz Platformy Obywatelskiej Przemysław Szczepniak. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jeszcze dwa lata temu był otwarcie krytykowany przez wielu radnych, w tym dzisiejszego wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego.
Przemysław Szczepaniak prezesem MPGM został w 2008 r. po tym, jak stanowisko to opuścił Michał Prymas, dziś będący członkiem zarządu ZKZL. Posadę stracił w bardzo nieprzyjemnej atmosferze w sierpniu 2014 r. Powodów do zwolnienia było wiele, począwszy od masowego odchodzenia wspólnot mieszkaniowych (w sierpniu 2013 r. roku było ich 630, a w październiku 2014 r. 587), przez przegranie przetargu na zarządzanie zasobami lokalowymi Poznania i wynikające z tego kłopoty finansowe spółki, po nierealizowanie projektu restrukturyzacji. Głośno było także o konflikcie na linii pracownicy - zarząd MPGM, co skutkowało pikietami organizowanymi przed Urzędem Miasta.
Opozycja w Radzie Miasta zwracała uwagę, że P. Szczepaniak swoje stanowisko otrzymał z partyjnego klucza.
- Nominacje dla panów Szczepaniaka i Rajewskiego nie miały żadnego uzasadnienia, nie były związane z ich merytorycznym przygotowaniem, o czym świadczą wyniki firmy, utrata największego kontraktu na rzecz miasta
- oceniał dwa lata temu w rozmowie z „Głosem” Tomasz Lewandowski, wtedy radny, a dziś zastępca Jacka Jaśkowiaka, odpowiedzialny za mieszkaniówkę.
Co ciekawe, to P. Szczepaniak podczas swojej prezesury umożliwił też powrót do spółki Tadeuszowi Czyżykowi, jednemu z bohaterów ujawnionej przez nas „afery mieszkaniowej”, w jaką zamieszany był były europoseł Platformy Filip Kaczmarek. T. Czyżyk został zatrudniony jeszcze przez M. Prymasa, ale ten po około pół roku, po zweryfikowaniu efektów jego pracy, nie zdecydował się na kontynuowanie współpracy. Zarówno P. Szczepaniak, jak i T. Czyżyk działają w tym samym kole PO na Nowym Mieście. Dziś politycy tej partii starają się bronić byłego prezesa spółki, bo ich zdaniem, przez okres kierowania MPGM był „zakładnikiem” nadzoru właścicielskiego.
- Był przeciwnikiem rozwiązań, które blokowały spółkę i robił to, co kazał mu nadzór
- tłumaczy swojego kolegę jeden z działaczy. - Tak samo było w przypadku konfliktu ze związkami zawodowymi, nakazy szły z góry i Przemo nie miał zbyt wiele do powiedzenia - dodaje.
Nasz rozmówca podkreśla, że P. Szczepaniak to osoba kompetentna i doświadczona.
- Ukończył wiele kursów, w tym zarządzania nieruchomościami. Nie ma jednak szans, by dostał posadę kierowniczą lub dyrektorską - tłumaczy. Środowisko, w jakim znalazł się były szef MPGM też, według działacza PO, nie jest do końca mu przyjazne, bowiem w przeszłości wszedł w konflikt z M. Prymasem. - Z kolei obecny prezes ZKZL też nie będzie mu sprzyjał, bo jest człowiekiem lewicy- komentuje.
Co ciekawe, także Tomasz Lewandowski, który dwa lata temu był głównym krytykiem byłego prezesa MPGM, nie widzi przeciwwskazań, by ten doradzał zarządowi ZKZL.
- Spółki na pewno nie będą przechowalnią dla partyjnych działaczy, ale uważam, że doświadczenie pana Szczepaniaka przyda się nam.
Chcemy wykorzystać jego wiedzę w procesie przejmowania przez spółkę zadań zleconych obecnie Zespołowi Zarządców Nieruchomości - stwierdza zastępca Jacka Jaśkowiaka.
Z Przemysławem Szczepaniakiem kontaktowaliśmy się telefonicznie, odesłał nas jednak do rzecznika ZKZL. - Nie mam uprawnień, by komentować doniesienia o mojej pracy. Na tematy polityczne też się nie wypowiadam - uciął.
Do zadań byłego prezesa MPGM, jak poinformowała nas rzecznik ZKZL Magdalena Gościńska, należy między innymi organizacja struktur nowych biur obsługi mieszkańców oraz przygotowanie planu przejęcia zasobu i dokumentacji od dotychczasowego zarządcy.
- Jednocześnie nadzoruje zadania wykonywane przez spółkę ZZN do czasu zakończenia obowiązywania umowy na zarządzanie
- dodaje M. Gościńska. P. Szczepaniak jest zatrudniony na okres próbny. Rzecznik nie chciał powiedział nam, ile zarabia.