Odra Opole w I lidze. Zaczyna się sezon, na który fani czekali osiem lat
Długo piłkarska Odra była „na opłotkach” krajowego futbolu. Teraz wraca do 1 ligi. Pod względem organizacyjnym są jeszcze niedociągnięcia, ale są też spore nadzieje na przyszłość.
Była sobota, 30 maja 2009 roku. Cztery dni wcześniej dopełnił się sportowy los Odry Opole. Po porażce 1-2 w Gorzowie Wielkopolskim z tamtejszą drużyną GKP, stało się jasne, że zespół spadnie z 1 do 2 ligi.
Spadki do niższej klasy rozgrywkowej to jednak rzecz normalna w sporcie.
Gorzej, że Odra była wówczas niewydolna finansowo i organizacyjnie. W sobotę 30 czerwca miała zagrać ostatni mecz w sezonie z zespołem Górnika Łęczna.
Wskutek ogromnych problemów PZPN cofnął jednak licencję Odrze. Mecz nie mógł się odbyć. Rozegrano towarzyskie spotkanie pomiędzy drużynami seniorów i juniorów opolskiego klubu.
Na trybunach stadionu przy Oleskiej było prawie tysiąc kibiców, a atmosfera przypominała stypę.
Istniejący od 1945 roku klub, który notował zwłaszcza w latach 60. i 70. minionego wieku wiele sukcesów, upadł. Zbankrutował. Było zagrożenie, że może na zawsze zniknąć z piłkarskiej mapy Polski.
Odrodzenie i długa droga
Nie dopuścili do tego kibice. Po ośmiu latach znów Odra zagra w 1 lidze. Sportowe losy bywają bardzo przewrotne. Tak się składa, że pierwszy mecz po powrocie na drugi poziom w krajowym futbolu Odra rozegra z Górnikiem Łęczna czyli z tym klubem, z którym nie mogła zagrać osiem lat temu.
- To akurat symboliczna klamra spinająca te wszystkie, w większości trudne, ostatnie lata dla Odry - mówi Szymon Janus ze stowarzyszenia kibiców „Jedna Odra”.
Każdy klub 1 ligi za najbliższy sezon łącznie dostanie ponad 0,5 mln zł z praw telewizyjnych, od PZPN-u i sponsorów ligi
To on wraz z trzema innymi kibicami podjął się w 2009 roku procesu odbudowy klubu. Było ciężko, ale z roku na rok Odra była mocniejsza finansowo. W polskiej piłce nożnej pieniądze nie mają kluczowego znaczenia, ale wiadomo, że są ważne. Stała poprawa stanu finansów, ale też dość mądra polityka kadrowa pozwoliły sprawić dużą niespodziankę w minionym sezonie. Taką był awans Odry w znakomitym stylu do 1 ligi, a pamiętajmy, że rok wcześniej Odra awansowała z 3 do 2 ligi.
Oba te sukcesy Odra osiągnęła pod wodzą trenera Jana Furlepy. Zaraz po zakończeniu minionego sezonu zarząd Odry podjął kontrowersyjną decyzję o jego zwolnieniu. Wśród kibiców zawrzało, bo jak się można domyślać spotkała się ona wśród nich z oburzeniem.
- To nie była łatwa decyzja i jesteśmy świadomi, że wśród kibiców wzbudziła ona negatywne emocje - mówi prezes opolskiego klubu Karol Wójcik. - Bierzemy na siebie odpowiedzialność za nią.
Następcą trenera Furlepy został Mirosław Smyła. Zmiany zaszły również w drużynie i są one dość duże. Z opolskiego zespołu odeszło ośmiu zawodników. Poza Waldemarem Gancarczykiem wszyscy w rundzie wiosennej byli rezerwowymi, choć i wspomniany Gancarczyk grał mniej w ostatnim półroczu niż wcześniej. W miejsce tych, którzy odeszli przyszło również ośmiu nowych piłkarzy.
- Szukaliśmy zawodników, którzy mają już doświadczenie na poziomie 1 ligi - zaznacza prezes Wójcik. - W większości właśnie tacy do nas trafili. W ostatnich latach nasze transfery w większości się sprawdzały, a sprowadzani do klubu zawodnicy odnosili jakość zespołu. Wierzę, że teraz będzie tak samo. Oczywiście występy w 1 lidze to wyższe wymagania sportowe. Pewnie musimy się przyzwyczaić do tego, że nie będziemy tak regularnie wygrywać jak wcześniej w 3 lidze czy w poprzednim sezonie w 2 lidze. Jesteśmy beniaminkiem, a w minionych latach przeważnie mieli oni problemy i walczyli o utrzymanie. My chcemy „okrzepnąć” na zapleczu ekstraklasy i żeby wyniki były na tyle dobre, żeby nie trzeba było drżeć przed degradacją.
Ta z pewnością zahamowałaby rozwój futbolu w Opolu. Warto wspomnieć, że oprócz seniorów miniony sezon zakończyli z powodzeniem juniorzy Odry. Awansowali oni do Centralnej Ligi Juniorów, czyli najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w kategorii do lat 19, w której są 32 drużyny z całego kraju. Będą w niej jedynym reprezentantem naszego regionu, a będą rywalizować z takimi „markami” jak: Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Pogoń Szczecin, Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze czy Piast Gliwice.
Jest co poprawiać
Sportowo Odra osiągnęła niezły poziom. Finansowo dzięki wsparciu z budżetu miasta, firmy ECO, pomagającemu od wielu lat klubowi biznesmenowi Ryszardowi Wójcikowi i jego firmie Sindbad oraz od prawie roku potężnemu koncernowi „Azoty” sytuacja jest stabilna.
Owszem, w 1 lidze są bogatsze kluby, ale budżet Odry szacowany na około 3,5 mln zł na 2017 rok stawia ją w gronie średniaków w 1 lidze. Gorzej jest pod względem organizacyjnym. W przerwie letniej różnej pracy w klubie było multum, a tymczasem większość obowiązków spadało na prezesa Karola Wójcika i wiceprezesa Ireneusza Gitlara. Obaj pracują społecznie, co w dzisiejszych czasach jest w klubach na poziomie 1 ligi niespotykane.
- Zdajemy sobie sprawę, że na polu organizacyjnym mamy wiele do poprawienia - mówi wiceprezes Gitlar. - Dodatkowo przekonaliśmy się o tym w ostatnich tygodniach. Spodziewaliśmy się, że będzie więcej pracy, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie jej aż tyle.
Dzieje się tak, bo 1 liga stawia określone wymagania marketingowe. To już jest „produkt”, w który dość mocno inwestuje PZPN. Dzięki temu kluby mogą sprzedawać prawa telewizyjne. Za to mają 250 tys. zł rocznie od stacji Polsat, która wykupiła licencję i pokazuje mecze 1 ligi na swoich sportowych kanałach. Ćwierć miliona złotych to w porównaniu do klubów ekstraklasy kilkanaście razy mniej, bo te dostają kilka milionów złotych.
Taka suma jest już jednak nie do pogardzenia dla klubów 1 ligi, które jeszcze trzy lata temu nie dostawały nic z praw telewizyjnych. Transmisje w telewizji sprawiają natomiast, że znaleźli się sponsorzy dla całej ligi. Są to firmy: Nice (bramy i drzwi garażowe) oraz bukmacherska Fortuna. Pieniądze dokłada też PZPN. Dajr to łącznie ponad pół miliona złotych dla każdego z 18 klubów 1 ligi. Oprócz prestiżu, podniesienia poziomu sportowego awans do 1 ligi wiąże się właśnie z taką „dotacją” z zewnątrz. Opolski klub może też jednak liczyć na większą przychylność ze strony władz miasta. Prezydent Arkadiusz Wiśniewski zaraz po awansie oficjalnie zapowiedział, że Odra przy podziale pieniędzy na sport w 2018 roku może liczyć na większe dofinansowanie.
- Rosną wpływy, ale też rosną koszty -mówi wiceprezes Gitlar. - W klubach piłkarskich zawsze największe wydatki związane są z wypłatami dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego. W porównaniu z poprzednim sezonem poszły one w górę. Można szacować, że wydamy o około 30 procent więcej w skali miesiąca. Część piłkarzy, która była u nas wcześniej, miała w kontraktach zagwarantowaną podwyżkę w przypadku awansu, co było dla nich dodatkową motywacją. Po wejściu do 1 ligi staraliśmy się ściągnąć do klubu teoretycznie lepszych zawodników, a tacy, co oczywiste, mają wyższe wymagania. Nie ma jednak u nas żadnych kominów płacowych. Przegrywamy rywalizację pod względem finansowym z wieloma klubami z 1 ligi. Płacimy jednak tyle, na ile nas stać. Przez minionych osiem lat nie było w klubie takiej sytuacji, że komuś zalegał on pieniądze. W spiralę długów łatwo wpaść. Przykłady tego mamy co roku w naszym krajowym futbolu, a przecież i Odra upadła przez długi w 2009 roku.
Kibice Odry będą mogli zobaczyć w składzie kilku nowych zawodników. Do tego dojdą mecze z atrakcyjniejszymi rywalami. Wśród 1-ligowców są kluby, które zdobywały tytuły mistrzów kraju, triumfowały w Pucharze Polski, były w krajowej czołówce, a z którymi niebiesko-czerwonym nie było dane rywalizować w minionych latach: Ruch Chorzów, Stal Mielec, GKS Katowice czy Zagłębie Sosnowiec. Ciekawych spotkań na stadionie przy Oleskiej nie zabraknie.
Biletowa rewolucja
Na opolskim stadionie jest jeszcze jedna nowość, która dla kibiców oznacza ogromną, ale też i oczekiwaną zmianę. Wyremontowane zostały kasy i bramy wejściowe. Do tej pory bilet na mecz kupowało się tradycyjną metodą. Przychodziło się na stadion przed meczem i kupowało go w kasach. Owszem, były prowadzone przedsprzedaże. Stali kibice kupowali karnety uprawniające ich do wejścia na wszystkie mecze jednej rundy czy też całego sezonu.
Ogólnie jednak często dochodziło do sytuacji, że przed meczem powstawały przy wejściu na stadion ogromne kolejki, co często zniechęcało mniej zaangażowanych sympatyków do przychodzenia na mecze niebiesko-czerwonych. Teraz jest nowy system pozwalający kupować bilety przez internet. Będzie też oczywiście tradycyjna sprzedaż w kasach, ale preferowana cenowo będzie sprzedaż przez internet. Wszystko po to, żeby kibicom było łatwiej, a wejście na stadion było sprawniejsze. Zgodnie z wymogami ustawy o imprezach masowych będzie prowadzona dokładna identyfikacja kibiców. Takie rozwiązania są przyjęte na nowoczesnych stadionach w naszym kraju i są na nich tak naprawdę standardem. Obiekt przy ul. Oleskiej nowoczesnym na pewno nie jest, co utrudnia wprowadzanie systemu.
- Gorąco zachęcamy do nabywania karnetów czy też kosztujących kilkanaście złotych kart kibica, na które potem będzie można „nabijać” bilety zakupione przez internet - mówi prezes Wójcik. - Ten system to prawdziwa rewolucja, ale na innych stadionach w Polsce zdaje on egzamin i ułatwia kibicom życie. Po to go zresztą wprowadzamy, bo przecież chcemy sympatykom zespołu ułatwić życie. W każdym przypadku w kraju nim się ludzie do niego przyzwyczaili, nie brakowało zamieszania czy też nieporozumień. Spodziewam się, że podobnie będzie u nas. Dlatego też bardzo proszę kibiców o wyrozumiałość, ale też o zdyscyplinowanie.
Chodzi o nieco wcześniejsze przyjście na sobotni mecz z Górnikiem Łęczna (jego początek o godz. 17.00), żeby sprawnie wejść na stadion. Wszyscy musimy się do tego systemu przyzwyczaić, a pierwszy mecz w 1 lidze będzie nie tylko testem sportowym dla drużyny, ale też dla systemu biletowego.
W sobotę kasy zostaną otwarte już kilka godzin przed meczem, tak, by można było kupić jeszcze bilety w przedsprzedaży. Kibice jednak tęsknie wypatrują nowego stadionu w Opolu. Jak zapowiedział prezydent Wiśniewski taki ma powstać. Nie jest jednak jeszcze określona data rozpoczęcia budowy, miejsce, sposób finansowania czy też pojemność nowego obiektu. Stadion przy Oleskiej jeszcze ledwo spełnia wymogi PZPN na grę w 1 lidze, ale te są z roku na rok coraz ostrzejsze. Modernizację na Oleskiej ciężko sobie wyobrazić. Trzeba więc myśleć o nowej lokalizacji.
Tak jak kibice czekali osiem lat na powrót piłkarzy Odry do 1 ligi, tak jeszcze kilka poczekają na nowy stadion. Jeśli jednak klub ma się rozwijać to posiadanie nowoczesnego obiektu jest koniecznością. Na razie jednak fani głównie mogą skupiać się na grze zespołu. Pierwszy gwizdek już w sobotę.
KADRA ODRY OPOLE na rundę jesienną sezonu 2017/18
Bramkarze: Bartosz Kowalczyk (rocznik 1997); Mateusz Kuchta (1996); Tobiasz Weinzettel (1996)
Obrońcy: Martin Baran (1988); Mateusz Bodzioch (1990); Rafał Brusiło (1989); Vaclav Cverna (1998); Aleksander Kowalski (1998); Robert Trznadel (1990); Łukasz Winiarczyk (1990).
Pomocnicy: Sebastian Bryłka (2001); Marek Gancarczyk (1983); Jakub Habusta (1993); Dejwid Jackowski (2000); Mateusz Marzec (1994); Rafał Niziołek (1989); Gabriel Nowak (1986); Mateusz Peroński (1989); Michał Sypek (1998); Tomasz Wepa (1987); Marcin Wodecki (1988); Mateusz Wrzesień (1993); Filip Żagiel (1998).
Napastnicy: Bartłomiej Maćczak (1998); Szymon Skrzypczak (1990); Paweł Wojciechowski (1990). "
Przybyli: Kuchta i Żagiel (obaj Górnik Zabrze), Baran (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Cverna (Wigry Suwałki), Bryłka (MOSiR Opole), Habusta (Sigma Ołumuniec), Jackowski (z drużyny juniorów), Marzec (Ruch Zdzieszowice), Niziołek (MKS Kluczbork), Maćczak (SMS Łódź), Wojciechowski (Chrobry Głogów).
Ubyli: Mateusz Gancarczyk, Waldemar Gancarczyk, Szymon Przystalski (wszyscy Stal Mielec), Marcin Niemczyk, Dawid Wolny (obaj MKS Kluczbork); Damian Ziarko (Stal Bielsko-Biała), Bartosz Sobczyński, Marcin Stasiowski, Łukasz Staroń (wszyscy szukają klubów).
Sztab szkoleniowy: Mirosław Smyła (trener), Piotr Plewnia (drugi trener), Daniel Wojtasz (asystent trenera), Adam Kania (trener bramkarzy), Ireneusz Urbaniec (kierownik drużyny), Szymon Bakalarczyk (fizjoterapeuta), Przemysław Noga (masażysta).