Andrzej Flügel

Odnieśli triumf na pożegnanie

Odnieśli triumf na pożegnanie Fot. www.eurocupbasketball.com
Andrzej Flügel

Po porażce u siebie różnicą 11 punktów szanse awansu Stelmetu stały się minimalne. Znaleźlibyśmy się w półfinale gdyby zaszły nadzwyczajne okoliczności, jakaś ogromna zapaść Herbalife Gran Canarii, a nasz wspaniały dzień. Do niczego takiego nie doszło, więc z awansu cieszy się zespół z Wysp Kanaryjskich.

Gospodarze od początku zagrali na maksa, tak jakby nie mieli 11 punktów na plusie, ale na minusie. Nasz zespół długo nie mógł chwycić właściwego rytmu, szwankowała skuteczność. Stąd pewne prowadzenie gospodarzy. Nasza strata (doliczywszy tę z Zielonej Góry) ciągle rosła i szanse awansu już w połowie meczu stały się iluzoryczne.

Na plus Stelmetowi trzeba zapisać walkę, dążenie do zmiany rezultatu i gonienie rywala. Kiedy na kilka minut przed końcem trzeciej kwarty po trójce Xaviego Rabasedy Herbalife Gran Canaria wygrywał 70:56 miał zapas 25 punktów. Już wówczas stało się jasne, że odrobienie tej straty jest praktycznie niemożliwe.

Dzięki pogoni za rywalem w ostatniej kwarcie statystyki dotyczące skuteczności są zbliżone

Zielonogórzanom należy się wielka pochwała za walkę w ostatniej kwarcie. To prawda, że gospodarze z pewnością graliby inaczej gdyby nie byli już bezpieczni. Nasz zespół jednak nie zwiesił głów i nie czekał na ostatnią syrenę. Systematycznie odrabialiśmy straty, goniliśmy. W ostatniej minucie najpierw po rzucie Vlada Sorina Moldoveanu po raz pierwszy objęliśmy w tym meczu prowadzenie 84:83, a ostatnie nasze punkty w europejskich pucharach w sezonie 2015/2016 zdobył Łukasz Koszarek.

Dzięki pogoni za rywalem w ostatniej kwarcie statystyki dotyczące skuteczności są zbliżone. Gran Canaria miała 56,5 proc. za dwa (13 celnych na 23 prób), Stelmet 54,2 proc. (26/48). Za trzy gospodarze mieli 38,7 proc. (12/31), nasi wypadli znacznie lepiej bo uzyskali 47,4 proc. (19/90/. Z wolnych lepiej trafiali gospodarze 87,5 proc. (21/24). Stelmet 70 proc. (7/10). W zbiórkach lepszy był Stelmet 34:27. Nasi mieli o jedną asystę więcej 15:14.

Trzeba obiektywnie stwierdzić, że zespół hiszpański był lepszy

Naszej ekipie należą się wielkie brawa. Pokazała w Las Palmas, szczególnie w końcówce, dobry basket, godnie pożegnała się z pucharami. Zielonogórzanie nie muszą się absolutnie wstydzić tego dwumeczu jak i wcześniejszych pojedynków. Trzeba obiektywnie stwierdzić, że zespół hiszpański był lepszy i zasłużenie znalazł się w półfinale. Na ocenę naszego występu w pucharach jeszcze przyjdzie czas. Już dziś jednak warto wspomnieć, że musi być pozytywna. Wydawało się że pułapem możliwości będzie, jeśli nie awans do drugiej rundy Euroligi, to przynajmniej wyjście z grupy i awans do Top-16 Pucharu Europy. Stelmet zrobił więcej, bo niespodziewanie znalazł się w ćwierćfinale.

Nasz bilans to 20 spotkań (po 10 w Eurolidze i Pucharze Europy). Siedem zwycięstw (sześć na wyjeździe i zaledwie jedno u siebie) oraz 13 porażek. Wyniki innych ćwierćfinałowych spotkań: Galatasaray Stambuł - Bayern Monachium 72:59 - pierwszy mecz 89:99, awans Galatasaray; Strasbourg - Niżny Nowogród 91:91 (po dwóch dogrywkach) - 94:85, awans Strasbourga; EA7 Emporio Armani Mediolan - Dolomiti Energia Trento 79:92 - 73:83, awans Dolomiti.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.