Odmrażanie szkół. Od 25 maja na zajęcia opiekuńcze mogą wrócić uczniowie klas I-III. Zdecydują samorządy. W Białymstoku prezydent
12 uczniów w grupie w tej samej sali, wietrzenie jej co godzinę, w świetlicy musi przypadać na dziecko minimum cztery metry kwadratowe dla każdego, wyparzanie naczyń i sztućców w zmywarce w temperaturze 60 stopni - to między innymi zalecenia resortu edukacji dla szkół podstawowych. Od 25 maja mają one zostać otwarte i przyjmować dzieci z klas I-III.
To, czy szkoły zostaną otwarte, zależy ostatecznie od organu prowadzącego. W przypadku szkół publicznych są to gminy.
- Czekamy na decyzję miasta - mówi Zofia Michałowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Białymstoku.
Dyrektorzy szkół już zapoznali się z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego w sprawie organizacji zajęć opiekuńczo-wychowawczych z elementami zajęć dydaktycznych i reżimu sanitarnego w klasach I-III. Wśród nich są m. in. nakaz, by w grupie przebywało do 12 uczniów.
Przed wejściem do budynku szkoły należy umożliwić skorzystanie z płynu do dezynfekcji rąk. Bez niej nikt nie może wejść do szkoły lub zakładały rękawiczki ochronne, miały zakryte usta i nos oraz nie przekraczały obowiązujących stref przebywania.
Wytyczne nie różnią się zbytnio od tych, które podano przy uruchamianiu przedszkoli. To, w jakiej skali w tej szkole zostanie otwarte przedszkole od 25 maja, zależy od rodziców. Do 20 maja do godz. 20 muszą oni, podobnie jak w innych placówkach, dostarczyć elektronicznie ankietę, w której zadeklarują chęć uczęszczania dziecka do przedszkola.
Czytaj też: Trzeci etap odmrażania
Do jego otwarcia szykuje się też Szkoła Podstawowa nr 8, Wcześniej dyrekcja sama próbowała sondować rodziców. Okazało się, że byli niezbyt skłonni posłać do niego swoje pociechy. - Chęć wyraziło 15 osób, ale może po uzupełnieniu ankiet do 20 maja liczba ta się zmieni - mówi Mariola Toczydłowska, dyrektor SP nr 8 w Białymstoku.
Mimo tej niepewności, szkoła już się szykuje na wznowienie zajęć. - Chcemy jak najlepiej przygotować się, by spełnić reżim sanitarny. Mamy wsparcie ze strony miasta. Wydaje się, że damy radę, choć zawsze pozostaje niepokój, że nie wszystko da się przewidzieć.
Dodaje, że to w jakiej skali wrócą do szkół uczniowie klas I-III też zależy od rodziców.- .Jeżeli wyrażą zainteresowanie powrotem dzieci na zajęcia, to się na to przygotujemy - mówi Mariola Toczydłowska. - Czekamy też na decyzje miasta jako organu prowadzącego.
Bo to prezydent ostatecznie podejmie decyzje o otwarciu szkół. Warunki i kryteria powrotu mają zostać ogłoszone na wtorkowej konferencji online Tadeusza Truskolaskiego.
Prawdopodobnie, w odróżnieniu od przedszkoli, nie będzie jednej ogólnomiejskiej ankiety dla rodziców, a każda szkoła we własnym zakresie przeprowadzi rozpoznanie o ewentualnej frekwencji.
Dzieci z klas I-III będą mogły przychodzić do szkoły na podobnych zasadach jak przedszkolaki, ale dyrektorzy i tak stoją przed dylematami organizacyjnymi. - Uczniowie będą w grupach do 12 osób z zachowaniem standardu jeden uczeń na cztery metry kwadratowe. Nauczyciel nie będzie mógł jednak w pełni zrealizować podstawy programowej - mówi Andrzej Wasilewski, dyrektor szkoły nr 51 w Białymstoku. - Najpierw zrobi to z grupą, która przyjdzie do szkoły, a potem powtórzy to zdalnie z tymi, którzy zostali w domu. To będzie ten sam pedagog, bo w klasach I-III mamy nauczanie zintegrowane: jeden nauczyciel od wszystkiego.
Wybór tych dzieci, które - przy ich nadmiarze - będą mogły przyjść do szkoły, oparty zostanie o te same kryteria, co w przypadku przedszkoli i żłobków. Te dzieci, które przyjdą na lekcje po ich zakończeniu będą miały zapewnioną opiekę świetlicowa.
- W mojej szkole będą do tego wyznaczeni nauczyciele mniej zaangażowani w pracę zdalną: świetlicy, biblioteki, wf-u). Uczeń będzie pod opieką do godz. 16. Do tego momentu rodzice muszą odebrać dziecko - mówi dyrektor Wasilewski.
Od 25 maja na konsultacje będą mogli przyjść też ósmoklasiści. - Podzielimy je na grupy, by spełniać kryteria sanitarne. I będziemy umawiali na zajęcia z przedmiotów, z których będą zdawali egzamin - wyjaśnia dyrektor SP nr 51.
Nie ukrywa, że od 25 maja będzie można mówić o szkole dwóch prędkości. - Po jednym torze przy różnych kierunkach - dodaje dyrektor.
Zobacz: Odmrażanie świątyń