Odkrywamy Białystok. Przed laty mieszkali tutaj bracia zakonni. Było tu też seminarium (zdjęcia)
Chodzi o jeden z najbardziej okazałych obiektów przy ul. Słonimskiej 8 na osiedlu Bojary. Jego dzieje przypomniał w książce „Słonimska 8. Dom pachnący chlebem” ks. dr Adam Szot
Dziś w budynku przy ulicy Słonimskiej 8 mieści się Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza „Jedynka”. Wielu mieszkańcom Białegostoku budynek ten kojarzy się z mieszczącym się tu w latach 1945-1961 Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym.
Czy znasz patronów białostockich ulic? Rozwiąż nasz quiz
Tylko najstarsi białostoczanie pamiętają o tym, że gmach ten nie był własnością seminarium, ale został wynajęty od bezhabitowego Zgromadzenia Braci Sług Maryi Niepokalanej, potocznie zwanych „braciszkami”, którzy prowadzili tu piekarnię i sklep z pieczywem.
Przypomniał o tym ks. dr Adam Szot w swojej książce „Słonimska 8. Dom pachnący chlebem”. To pierwsza taka monografia.
- Nikt wcześniej nie napisał o tym zgromadzeniu. Należy pamiętać, że budynek przy Słonimskiej 8, został pobudowany na potrzeby klasztoru zgromadzenia Braci Sług Najświętszej Maryi Niepokalanej - opowiada ks. Adam Szot.
Czytaj też:Odkrywamy Białystok. W kryptach starego kościoła leży bratanica ostatniego króla
Zakon został założony w 1883 roku przez polskiego kapucyna, teologa - Honorata Koźmińskiego. Rok później pierwszy dom zakonny powstał w Białymstoku.
- Były to czasy zaboru rosyjskiego. Zakonnicy musieli się ukrywać. Zgromadzenia było bezhabitowe. W takiej formie zakonnicy funkcjonowali przez cały okres swojej działalności. Nie nosili habitów, ale obowiązywały ich śluby czystości i posłuszeństwa, według reguły św. Franciszka - podkreśla ks. Adam Szot.
Zgromadzenie swoją działalność skupiało na wychowaniu młodzieży męskiej w Białymstoku, a dokładnie ich kształceniu zawodowym.
- Pod skrzydła zakonników trafiali chłopcy, którzy u nich mieszkali, uczyli się zawodu oraz zdobywali uprawnienia rzemieślnicze - dodaje ksiądz.
Zawodu u zakonników uczyło się kilkudziesięciu chłopców. Jednak nauka była prywatna.
W okresie międzywojennym szkoła funkcjonowała pod szyldem ogólnopolskiego Stowarzyszenia Państwowego Zakładów Rzemieślniczo-Wychowawczych pod wezwaniem św. Józefa. Placówka przestała istnieć w chwili wybuchu II wojny światowej we wrześniu 1945 roku. W jej trakcie obiekt był zajęty przez okupantów. Po wojnie budynek został wynajęty przez braci na potrzeby seminarium duchownego. Tak było do 1961 roku.
Zobacz też:Odkrywamy Białystok. Wojna nie zniszczyła przyjaźni
- Jednak moja książka dotyczy głównie historii zgromadzenia zakonnego. Mieszkańcy Bojar pamiętają, że byli tu zakonnicy. Że prowadzili sklep, piekarnię, sprzedawali pieczywo. Był młyn. Dużo ludzi wspominało, że kupowało tam świeży chleb - podkreśla autor książki „Słonimska 8”.
Była tam też kaplica wyświęcona w 1933 roku. Okoliczni mieszkańcy przychodzili tu na mszę świętą czy nabożeństwa majowe bądź różańcowe.
- Najważniejsze, że ta pamięć o tym, co tutaj przed laty się mieściło, istnieje - mówi Adam Szot.
Pisanie książki zajęło mu rok. Ale tak naprawdę jest ona efektem długoletnich poszukiwań materiałów przez księdza.
- Wykorzystałem dokumenty z Archiwum Państwowego w Białymstoku, Instytutu Pamięci Narodowej, a także nagrane wspomnienia mieszkańców Bojar przez Centrum Ludwika Zamenhofa - wymienia ks. Adam Szot.
Monografię opublikowano w 300 egzemplarzach. Jej powstanie było możliwe dzięki dofinansowaniu z budżetu miasta. Książki jednak nie można kupić. Trafiła ona do bibliotek, a także liceów.