Od redaktora: Dzieci jak przedmioty
W średniowieczu zanim dziecko nie przeżyło kilku lat, rodzice nie przywiązywali się do niego.
Taki mechanizm obronny wykształciły surowe warunki życia. Śmiertelność noworodków i niemowląt była tak wysoka, że lepiej było się za wcześnie z dzieckiem emocjonalnie nie związywać. Mamy XXI wiek. Matka przynosi na pogotowie nieżywą 4-letnią córkę. Wstępna diagnoza: dziecko poniosło śmierć w wyniku przemocy. Nie spadło z huśtawki, jak twierdzi matka. Piszemy o tej historii na stronie 3, a nasze forum internetowe aż kipi od głosów potępienia, oburzenia i przerażenia.
Dziewczynka nie powie nam już, co się dokładnie stało w mieszkaniu na Bałutach. Zrobi to zapewne prokuratura. Co przychodzi na myśl? Sprawa małej Madzi z Sosnowca z 2012 roku. Nikt jej nie porwał w wózku, nie upadła przypadkiem na podłogę. Tak jak 4-letnia dziewczynka z Bałut nie spadła z huśtawki...