Polski Ład ma w sobie coś z „II etapu reformy”. Ten drugi etap reformy był pomysłem ekipy generała Jaruzelskiego na utrzymanie się u władzy w II połowie lat 80. Po miesiącach międlenia tematu przez telewizję rządową - dokładnie tak samo jak teraz - już nikt nie wiedział o co dokładnie chodzi w II etapie reformy. Hasła, które padały jak przykładowo „atestacja stanowisk” nic już nikomu nie mówiły. Tamte czasy dawno minęły, Polska się zmieniła ale pewne pomysły propagandowe wracają jak bumerang albo raczej jak karykatura.
Hasłem władzy obecnej jest Polski Ład. Hasło jak to hasło, brzmi ładnie. Problem w tym, że Ład pozostał na slajdach premiera, nie zamienił się w ustawy, z których można by się konkretnie dowiedzieć czego chce władza. Wiadomo natomiast już trochę komu Ład zagraża. Po pierwsze samorządom, a dokładnie obywatelom w dobrze zorganizowanych gminach. Pomysł władzy na nowe ułożenie Polski polega na tym, by zabrać środki samorządom i rozdzielić potem na poziomie kraju. Podobnie wiadomo już, że Ład uderzy w klasę średnią w Polsce - już jest jasne, że pomysł władzy polega na skokowym podwyższeniu podatków. Część polityków kolacji rządzącej już teraz zapowiada, że nie może poprzeć uderzenia w przedsiębiorców. Słowem były slajdy optymizmu, nie ma konkretnych rozwiązań w ustawach, a wstępne wyliczenie pokazują, że Polski Ład może być za niedługo dla władzy poważnym kłopotem.
Nowy Ład szykuje się także i w mediach. Ustawa poświęcona TVN nawet jeśli nie zostanie przyjęta - już wyrządziła poważne szkody. Każda ustawa ograniczająca różnorodność w mediach jest szkodliwa dla wszystkich, nawet dla tych, którzy pracują w mediach bliższych władzy. Wzrasta skłonność do autocenzury. Dziennikarze myślą i kombinują, co warto napisać, jak przemycić daną treść. W rezultacie ludzie tracą - dociera do nich coraz mniej krytycznych opinii. Mają być bardziej skłonni do klaskania władzy i chwalenia za nowy Ład, którego nie ma.
I tak by można bez końca analizować co się dzieje z władzą, gdy ona się kończy. I Polski Ład i kolejne skoki na media i temat sitwy łączy jedno: posmak końca władzy, cierpki smak poczucia zmarnowanych szans. Władza miała być czysta jak łza a na koniec sama w swoim gronie pokłóciła się o pieniądze, do czyjej kieszeni powędrują. W niczym nie pomoże próba przejmowania kolejnych elementów państwa, próba dominacji w mediach, na nic obietnice walki z nepotyzmem. To już bliżej końca niż dalej i warto to sobie wyraźnie powiedzieć.