Obyśmy się przekonali, kto kogo mógłby zlać w lany poniedziałek
W poniedziałek o 19.00 w To-runiu z Get Well Stal Gorzów zaiuguruje sezon PGE Ekstraligi. Czy „Żółto-niebiescy” przełamią klątwę Motoareny?
- Sezon żużlowy w Polsce to tak naprawdę jest sezon żużlowy na świecie. Kiedyś nasza liga była za angielską, za szwedzką. Dziś stała się dominującą, też jeśli chodzi o zainteresowanie kibiców i mediów. Przede wszystkim to są profesjonalne rozgrywki. Nie wspominając o stadionach, które wszędzie się budują. Za trzy, cztery lata to będzie liga na supernowoczesnych obiektach. Są to też rozgrywki wielkich miast. W Łodzi buduje się stadion. Tam Orzeł ma ambicje jeździć w ekstralidze. Mało tego, wojewoda małopolski powiedział, że on nie odpuści. Wanda musi jeździć w elicie, a on wybuduje dla niej stadion. Jeśli tak się stanie, zaraz będziemy mieli takie obiekty jak w Toruniu czy Gorzowie, a przecież zmodernizowali superstadion we Wrocławiu. Ślad za tym w Polsce jeżdżą absolutnie najlepsi zawodnicy. Ten, kto się liczy na świecie, musi jeździć u nas w kraju. A dziś czołówka światowa to powoli Polacy. Jeśli tak dalej pójdzie, to Grand Prix straci jakikolwiek sens, gdyż do czwórki Polaków, która jeździ w nim obecnie - a jest bardzo młoda i może ścigać się z kolejne 10 lat - dojdą następni. Na tyle, że zdominujemy Grand Prix - przewidywał przed sezonem były prezes Stali Gorzów Jerzy Synowiec, po czym dodał: - Gorzowianie są w co najmniej piątce kandydatów, którzy mogą jechać w finale play offów.
Nie o mistrza, a o medal
- Jesteśmy drużynowymi mistrzami Polski, więc chcielibyśmy powalczyć o medal - prognozuje prezes gorzowskiego klubu Maciej Ireneusz Zmora. Trener stalowców Stanisław Chomski też jest ostrożny. - Chcemy obronić tytuł, ale celem jest pierwsza czwórka - przestrzega szkoleniowiec.
Gorzowianin na razie nie chce oceniać do końca postawy podopiecznych w okresie przygotowawczym. - W pierwszych startach jeździliśmy jak wiosenna pogoda: było trochę zimy, ale i trochę lata. Jestem zadowolony z jazd na obcych torach. Mamy tak ułożony kalendarz, że w dwóch pierwszych kolejkach ścigamy się nie na swoim stadionie. Z jednej strony wszystkie wyjazdy będą dla nas trudne, z drugiej strony pojedziemy do Torunia i Grudziądza, a więc do tych ekip, które w minionym sezonie u siebie nie doznały porażki. Na razie trzeba się wstrzymać z pełną oceną, kto jest w jakiej dyspozycji. Nawet po rozpoczęciu sezonu nie powinno się jej podejmować. Do końca też nie można stwierdzić, w jakiej formie są rywale. Po zwycięstwach w sparingach można być zadowolonym, ale nie wiadomo, czy przeciwnik wyciągnął na nie „armaty”. Inni też raz wygrywali, raz przegrywali. My będziemy dążyć do tego, by zadowolić kibiców, ale na razie jesteśmy na etapie przygotowań. Nie pokuszę się o pełną ocenę, bo nie wypadłaby ona tak, jak byśmy tego wszyscy chcieli - mówił Chomski jeszcze przed rewanżowym treningiem punktowanym z Fogo Unią Leszno na „Smoczyku” (na „Jancarzu” było 48:42). Już po nim, choć przegranym 43:47, mógłby wystawić trochę wyższą notę, bo „Staleczka” pokazała się z naprawdę całkiem dobrej strony.
Tajemnice Motoareny
Srebrny drużynowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Polski w czasie przygotowań prezentował się przeciętnie. Get Well u siebie wygrywał z GKM Grudziądz i Orłem Łódź 56:34 oraz 58:31, ale i ponosił porażki na wyjazdach - w Grudziądzu 35:55 i w Łodzi 31:45. Co ciekawe, najlepiej i zarazem najrówniej spisywał się Grzegorz Walasek, który może zastąpić Martina Vaculika. O wiele słabiej wypadał eksstalowiec Michael Jepsen Jensen. Poza tym ich kadra za bardzo nie zmieniła się. Gwiazdą „Aniołów” powinien być Greg Hanckock.
Vaculik, który w tym sezonie będzie jeździł dla gorzowskiej Stali, podkreśla, że starcie z torunianami jest jak każde inne. - Absolutnie nie ma to znaczenia. Mimo że jako ostatni dołączyłem do drużyny, to zaaklimatyzowałem się w niej. Nie było z nią żadnych trudności, bo z chłopakami z zespołu znaliśmy się wcześniej. Mamy wyrównany skład. Liderem może być każdy. Jesteśmy świetnymi zawodnikami. Stanowimy monolit. Mamy być mocni jako całość - zaznacza Słowak.
Bartosz Zmarzlik z Cash Broker Stali: - Ścieżki w Toruniu zmieniły sie, ale nie aż tak znacząco
Niemniej jednak wydaje się, że silniejszą formację juniorską mają wicemistrzowie, z Danielem Kaczmarkiem na czele, przymierzanym przed sezonem do złotych medalistów. - Juniorzy potrzebują jazd, by się naturalnie rozwijać. Na ich postęp potrzeba czasu. Trener Stanisław Chomski jest bardzo doświadczony i bardzo dobrze prowadzi chłopaków. On sam wie, co jest najlepsze dla zawodnika. Wydaję mi się, że będzie ok, zwłaszcza że Rafał Karczmarz cały czas napędza się - zapowiada „Vacul”.
Przed sezonem tor w Toruniu przeszedł lekki retusz, co powinna jeszcze bardziej preferować żużlowców trenera Roberta Kościechy i menadżera Jacka Gajewskiego. Jeszcze bardziej, bo gorzowianom „nigdy” nie jeździło się dobrze na tym stadionie. - Z drugiej strony ścieżki na Motoarenie zmieniły się, ale nie aż tak znacząco - przekonuje Bartosz Zmarzlik. Kto jak kto, ale on wie o tym najlepiej, w końcu triumfował tam w tym roku z Piotrem Pawlickim w Speedway Best Pairs.
Psikusa może spłatać aura. Nawet jeśli w poniedziałek będzie świecić słońce, to przez weeend ma dość obficie padać. Cała kolejka jest zagrożona, nie tylko ta w Toruniu.
Awizowane składy, Cash Broker Stal:
1. Niels Kristian Iversen,
2. Krzysztof Kasprzak,
3. Przemysław Pawlicki,
4. Martin Vaculik,
5. Bartosz Zmarzlik,
6. Rafał Karczmarz,
7. -; Get Well:
9. Greg Hancock,
10. Michael Jepsen Jensen,
11. Adrian Miedziński,
12. Paweł Przedpełski,
13. Chris Holder,
14. Daniel Kaczmarek,
15. -.
Transmisja - nsport+ o 19.00. Relacja: gazetalubuska.pl.