Noże i maczety na Jakubskim
„Napad!” - to pierwsza myśl ekspedientki ze sklepu Żabka przy ul. Antczaka na widok mężczyzny w kominiarce i z nożem w ręku. Policja w niedzielę zatrzymała trzech tak zamaskowanych wyrostków We wrześniu nieopodal biegali podobni... z maczetami.
To była niedziela, 29 października, po godzinie 17. Sklep Żabka przy ul. Antczaka zazwyczaj o tej porze ma trochę klientów. Gdy w drzwiach stanął mężczyzna w kominiarce i z nożem w ręku, ekspedientka zamarła z przerażenia.
Trzech w kominiarkach
- „Napad” - to pierwsza myśl, jaka przyszła jej do głowy. Pracownice zamknęły sklep, wezwano policję - relacjonuje ajent Żabki.
Jak się okazało, mężczyzn ubranych w kominiarki było trzech. - Interwencję podjęliśmy zaraz po zgłoszeniu. Przed sklepem przy ul. Antczaka zatrzymaliśmy trzech młodych mężczyzn. Dwóch z nich miało noże - mówi Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Raz ganiają z maczetami, drugi raz nożami. Potem puszczani są wolno, wiec jak tu się na Jakubskim nie bać?
Podobno trójka w kominiarkach nie miała żadnych złych zamiarów wobec ekspedientek Żabki. Pracownicy sklepu od interweniujących policjantów usłyszeli, że to ganiające po okolicy wyrostki. Prawdopodobnie w ramach długoletniej w Toruniu tradycji starć kibiców dwóch znanych klubów sportowych. Szokuje tylko fakt, że w 2017 roku gonitwy odbywają się w biały dzień, w kominiarkach i z nożami.
Puszczeni wolno...
Trzech młodzieńców w kominiarkach puszczono wolno. Żadne poważne konsekwencje im nie grożą.
- W stosunku do dwóch z nich (tych z nożami) rozważamy skierowanie do sądu wniosku o ukaranie za popełnienie wykroczenia z art. 50a par. 1 kodeksu wykroczeń - informuje Wojciech Chrostowski.
Wspomniany artykuł mówi, że „Kto w miejscu publicznym posiada nóż, maczetę lub inny podobnie niebezpieczny przedmiot, a okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3000 zł”.
Tylko przy ulicy Antczaka znajduje się kilkanaście punktów handlowych i usługowych. Wieść o wydarzeniach z 29 października szybko się rozniosła. „Nowości” rozmawiały z kilkoma handlowcami. Nie kryją obaw.
Wrzesień z maczetami
- Skoro w biały dzień latają tu wyrostki z nożami, zaglądają do sklepu, a potem puszczani są wolno, to jak się nie bać? - pyta retorycznie właścicielka jednego lokalów przy ul. Antczaka (prosi o anonimowość).
Inny handlowiec zauważa, że „teoretycznie w tej okolicy powinno być superbezpiecznie” . - W blokach mieszka tutaj wielu byłych lub obecnych policjantów. Niewiele jednak z tego wynika, jeśli raz ganiają z maczetami, drugi raz z nożami - mówi przedsiębiorca, również zastrzegając sobie anonimowość.
O jakie maczety chodzi? Również w niedzielę, 3 września, z takimi narzędziami biegały po parku przy ul. Waryńskiego grupy wyrostków. O niebezpiecznej sytuacji poinformowali Radio Gra mieszkańcy okolicznych bloków z osiedla Słoneczne Tarasy, którzy widzieli pięciu mężczyzn biegających po parku i po ulicy Waryńskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień