Nowy nabytek Stali Betad Leasing Rzeszów Josh Grajczonek zapewnia, że będzie dobrze przygotowany do sezonu 2017. – Mam nadzieję, że osiągniemy z rzeszowską drużyną sukcesy – mówi Australijczyk.
Dlaczego zdecydowałeś się podpisać kontrakt w Rzeszowie?
Zawsze słyszałem dobre rzeczy na temat rzeszowskiego klubu. Dowiedziałem się, że tor jest naprawdę fajny do ścigania i wszystko działa w klubie dobrze. Czekam z niecierpliwością na pierwsze występy i mam nadzieję, że razem uda nam się osiągnąć sukcesy.
Rozważałeś również oferty z innych polskich klubów?
Miałem kilka ofert, ale razem z moim teamem zdecydowaliśmy, że najlepsza jest właśnie ta ze Stali Rzeszów. Naprawdę chcę mieć dobry sezon w lidze polskiej. Będę znacznie lepiej przygotowany niż w poprzednich latach.
Jeździłeś kiedyś na torze w Rzeszowie?
Nie, jeszcze nigdy. Widziałem jedynie trochę wyścigów na tym torze w Internecie.
Davey Watt również zdecydował się na kontrakt w Rzeszowie. Rozmawiałeś z nim zanim zdecydowałeś się dołączyć do Stali?
Prawdę mówiąc, to Davey mieszka jakieś 16 godzin drogi ode mnie, więc rzadko się widujemy (śmiech). Zawsze jednak fajnie jest wiedzieć, że w nowym zespole będzie zawodnik, z którym znasz się dobrze.
Wiesz, kiedy będziesz mógł pojawić się w Polsce, żeby trochę potrenować na rzeszowskim obiekcie?
Będę miał przygotowane dwa motocykle tylko na ligę polską i praktycznie w każdej chwili mogę wsiąść w samolot i przylecieć. Wiem, jak ważne są treningi, by osiągać w lidze polskiej dobre wyniki, więc na pewno będę chciał jak najwięcej pojeździć na torze w Rzeszowie.
W zeszłym sezonie reprezentowałeś krakowską Wandę jednak wystartowałeś tylko w dwóch meczach. To dla ciebie rozczarowanie?
I tak, i nie. Pierwsze spotkanie było dla mnie dobre, ale drugie już nie było tak udane. Myślę, że w Krakowie zabrakło mi właśnie treningów, bo chociaż jeździ się sporo w różnych meczach, to jednak zawsze przydaje się czas, by spokojnie znaleźć właściwe ustawienia właśnie na treningach.
Nadal będziesz startował w lidze angielskiej?
Tak, zostaję w Somerset. Będziemy startować w najwyższej klasie rozgrywkowej, bo wywalczyliśmy awans w sezonie 2016.
W tym sezonie nie startujesz w indywidualnych mistrzostwach Australii.
Zgadza się, zdecydowałem się odpocząć tej zimy od ścigania w mojej ojczyźnie. Dużo ćwiczę i odjadę też jeden turniej dla Darcy Warda w lutym. Poza tym sporo trenuję na motocrossie i siłowni, więc moja forma fizyczna będzie bez zarzutu.
Nie jest ci ciężko, gdy w trakcie sezonu praktycznie cały czas przebywasz poza swoim krajem? Nie tęsknisz za rodziną, przyjaciółmi?
Szczerze mówiąc, to nie za bardzo. Kiedy trwa sezon, jestem skoncentrowany na ściganiu. W dzisiejszych czasach komunikacja jest tak łatwa, że w każdej chwili mogę porozmawiać z moją rodziną czy znajomymi i to mi wystarcza. Tata stara się odwiedzać mnie zawsze raz w roku, gdy tylko ma urlop. Gdy kończy się ostatnie spotkanie, wtedy zaczynam myśleć o powrocie do domu. Jednak w trakcie sezonu wszystko co mi potrzebne do szczęścia, to ściganie się na żużlu.
Michał Czajka