- Jestem zdania, że lepiej zrobić jeden krok w tył, by potem były dwa do przodu – mówi Kamil Pulczyński, nowy zawodnik KSM Krosno. Sezon 2016 spędził w Rawiczu, ale pojechał tylko w trzech spotkaniach. Teraz liczy, że zespole „Wilków” wróci przynajmniej do takiej formy, jaką prezentował w sezonie 2015.
Sezon 2017 spędzisz w Krośnie. Co przekonało cię do podpisania kontraktu z „Wilkami?
- Przede wszystkim, opinie zawodników jeśli chodzi o finanse klubu. W ostatnich dwóch sezonach startowałem w Rawiczu i Lublinie. W Lublinie poprzednim działaczom z tymi finansami nie bardzo szło, a w Rawiczu sezon miałem słaby. Trzeba było teraz znaleźć jakiś klub, a słyszałem naprawdę dużo dobrego o Krośnie. Druga sprawa jest taka, że bardzo lubię krośnieński tor. To były najważniejsze czynniki, dla których zdecydowałem się spędzić sezon 2017 w Krośnie.
W Krośnie startować będzie też twój znajomy z Torunia Mariusz Puszakowski. To też bardziej przekonało cię do kontraktu z tym klubem?
- Wymienialiśmy rzeczywiście jakieś poglądy na temat wszystkiego co się dzieje. Znamy się już bardzo długo i bardzo się cieszę, że będziemy razem startowali. Do tego jest jeszcze Mariusz Fierlej, a więc bardzo fajna osoba i liczę, że razem stworzymy naprawdę fajną atmosferę.
Na torze w Krośnie odbywają się teraz intensywne prace. Czy myślisz, że może być to dla was kłopot na początku sezonu?
- Myślę, że to będzie nasz atut i to da nam pewnego rodzaju przewagę nad innymi drużynami. My i tak będziemy sporo trenować, by dopasować się jak najlepiej do domowej nawierzchni i wszystko jedno czy będzie stara, czy nowa. Wielu zawodników startowało na przestrzeni lat w Krośnie i ma swoje zapiski odnośnie tego toru, więc teraz będzie im dużo trudniej.
Nie przeszkadza ci fakt, że kadra krośnieńskiego zespołu jest dosyć szeroka?
- Dla mnie jest to dodatkowa motywacja. Gdy jeździłem w Lublinie, to też tak było i opuściłem tylko jedno spotkanie i to z powodu kontuzji. Liczę więc, że w Krośnie będę miał przynajmniej taki sezon, jaki miałem w Lublinie.
Tym razem mieliśmy bardzo krótkie okienko transferowe, bo ledwie dwutygodniowe. Uważasz, że tak jest lepiej?
- Ja ze swojej strony podchodzę do tego sportu profesjonalnie i zawsze staram się być przygotowany do sezonu jak najlepiej. Jak wiadomo, zawodnicy nie mają wpływu na regulamin i po prostu muszę się do tego dostosować. Osobiście uważam, że jest wiele błędów w regulaminie sportu żużlowego, ale nie mogę nic na to poradzić.
Sezon 2016 nie był dla ciebie udany. Czy teraz przygotowujesz się ze zdwojoną siłą do kolejnego?
- Coś w tym jest. Nie punktowałem dobrze, a wiem na co mnie stać i na pewno chcę to pokazać w Krośnie. Będę dążył do tego, by być jak najlepszym zawodnikiem.
Krosno pojedzie w 2 lidze. Nie przeszkadza ci to?
- Jestem zdania, że czasem lepiej zrobić jeden krok w tył, a potem dwa do przodu. Uważam, że 2 liga jest tak naprawdę mocną ligą. Każdy zawodnik chce wygrywać i każdy chce sobie zapewnić jak najlepszy sprzęt – bez względu na to, w której lidze pojedzie. Ja się cieszę, że w najbliższym sezonie pojadę w 2 lidze w Krośnie, a potem chcę iść do przodu.
Spoglądałeś w terminarz? Będziecie jeździć i w soboty, i w niedziele.
- Dla mnie to w sumie nie ma większego znaczenia i specjalnie mi to nie przeszkadza, bo nie mam żadnego kontraktu w lidze zagranicznej. Z drugiej strony to chyba nawet dobrze, że będzie taka różnorodność dni, bo jeśli jeździmy tylko w niedziele, to jest taka monotonia. Teraz pojawia się coś nowego i to chyba dobrze.
Kontraktu zagranicznego na razie nie masz, ale chciałbyś?
- Wiadomo, że im więcej jazdy, tym lepiej. Jeśli tylko pojawi się taka możliwość, to z chęcią skorzystam. Wiadomo, że każda liga ma swoje zasady i czasami ciężko się do tego wszystkiego dopasować.
Z Torunia do Krosna jest kawał drogi – to ci nie przeszkadza?
- Podróże są wpisane w zawód żużlowca, więc, prawdę mówiąc, w ogóle na to nie patrzyłem.