Nowy pomysł - 4 lata w każdej szkole [raport]
4-letnia podstawówka, 4 lata na drugi etap edukacji i 4-letnie liceum - takie zmiany chce wprowadzić MEN. W szkołach mówią, że to rewolucja.
O nowych planach rządu napisał wczoraj „Dziennik Gazeta Prawna”. Według podanych informacji, MEN rozważać ma wprowadzenie zupełnie nowego podziału nauki na trzy etapy: 4-letnią podstawówkę, tyle samo trwające gimnazjum oraz 4-letnie LO. Takie rozwiązanie pozwoliłoby zachować gimnazja przy jednoczesnym wydłużeniu nauki w liceum. A jak twierdzi PiS, właśnie 4-letnie LO jest najważniejszym punktem, do którego należy dążyć.
- Czteroletnie liceum jest niezbędne - podkreślają dyrektorzy ogólniaków w regionie. - Obecnie uczniowie uczą się w LO trzy lata, co jest zdecydowanie zbyt krótkim czasem. W pierwszej klasie kończymy praktycznie program gimnazjum, w klasie drugiej uczniowie wybierają przedmioty w rozszerzeniu, a w trzeciej już zdają maturę, więc praktycznie naukę kończą na wiosnę.
Wprowadzenie zmian oznacza jednak konieczność przebudowania całego systemu edukacji. Najpierw PiS mówiło o powrocie do 8-klasowej podstawówki i 4-letniego LO. Wiązałoby się to jednak z likwidacją gimnazjów. A to już wzbudziło protesty wielu środowisk. ZNP rozpoczął ogólnopolską akcję w obronie gimnazjów. W regionie podobne kroki podjęło Gimnazjum nr 24 w Toruniu, które w akcję „Ratujmy gimnazja” zaangażowało szkoły z całej Polski. Pomysł likwidacji tych szkół nie spodobał się również Kościołowi i szkołom prywatnym.
Dlatego też pojawiło się rozwiązanie 4-4-4, choć jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna” urzędnicy MEN nie przyznają się oficjalnie do prac nad takim pomysłem. Minister edukacji Anna Zalewska również nie wypowiada się na ten temat.
W tej sytuacji samorządy też niechętnie go podejmują. Zmiany oznaczałyby dla nich konieczność przeorganizowania sieci szkół. - Te informacje są jedną z propozycji reorganizacji placówek oświatowo-wychowawczych - mówią w biurze prasowym Urzędu Miasta Włocławka. - W związku z tym ciężko jest w sposób jednoznaczny odnieść się do propozycji, która po raz kolejny uległa zmianie.
Wiele wątpliwości mają dyrektorzy szkół, zwłaszcza podstawowych. - Trudno na ten temat coś powiedzieć, nie znając szczegółów - zaznacza Przemysław Kotłowski , dyrektor SP 63 w Bydgoszczy. - To bardzo duża rewolucja. Jeśli szkoła podstawowa miałaby ograniczyć się do edukacji wczesnoszkolnej, to w naszym przypadku trzeba się zastanowić, co z 45 nauczycielami IV-VI. Jeśli chodzi o uczniów, obserwujemy dość duże problemy związane z przejściem po klasie trzeciej do drugiego etapu edukacyjnego, a pozostają w tym samym budynku, w większości z tymi samymi kolegami, koleżankami, a co tu mówić o zmianie szkoły.
- Zdążyłem się już oswoić z pomysłem ośmioklasowej podstawówki i nawet widzę pozytywne aspekty wychowawcze, które mogłyby zaistnieć w tym typie szkoły podstawowej - mówi również Rafał Chylewski, dyrektor SP 16 w Grudziądzu. - Etapy edukacyjne w modelu 4-4-4 mają na chwilę obecną zbyt dużo niewiadomych, np. czy drugi etap byłby w tym samym budynku co pierwszy? Jeżeli nie, to co z kadrą dydaktyczną, czy np. nauczyciele mojej szkoły otrzymają zatrudnienie w II etapie? Kiedyś rodzica i ucznia określano mianem klienta placówki w myśl biznesowego ujęcia edukacji. Dziś o tym pomyśle już nikt nie wspomina. Jednak myśl przewodnia tamtych czasów pozostaje: „Jedyne, co pewne w polskiej oświacie, to ciągłe zmiany”. Poczekajmy do 27 czerwca.
Wtedy bowiem mają być przedstawione przez MEN szczegóły zmian. Tego dnia odbędzie się ogólnopolska debata w Toruniu. Będzie ona podsumowaniem wcześniejszych spotkań na temat edukacji w każdym województwie. Debata w Bydgoszczy jest zaplanowana na 26 kwietnia i będzie poświęcona szkolnictwu zawodowemu.