Monoprofilowe Centrum Symulacji Medycznej, bo o tej placówce działającej przy PWSZ w Koszalinie mowa, zostanie jutro oficjalnie otwarte. To ośrodek wzorowany na autentycznym oddziale szpitalnym. Kształci się tu już przyszła kadra medyczna.
Centrum Symulacji Medycznej to prawdziwa rewolucja w systemie kształcenia pielęgniarek i ratowników medycznych, które prowadzi Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Koszalinie. Realizowana jest tu praktyczna nauka zawodu, ale w nowoczesnym wydaniu. Ośrodek został bowiem wyposażony w zaawansowane technologicznie symulatory pacjenta. Do tego sale symulacyjne wyposażone zostały w niezbędny sprzęt medyczny oraz system audio-wideo do rejestracji sesji (m.in. w sali, gdzie przeprowadzany jest zabieg, jest weneckie lustro, za którym zasiada kadra oceniająca zaliczającego zajęcia; wszystko jest szczegółowo rejestrowane przez kamery i system komputerowy).
- To jedyny taki ośrodek nad naszym Bałtykiem. W całym pasie nadmorskim nie ma takiego drugiego. Tak kształcą się pielęgniarki i pielęgniarze na całym świecie. W końcu my też możemy się z nimi równać - podkreśla z dumą rektor uczelni dr Jan Kuriata.
Fantomy, czyli fachowo ujmując - symulatory pacjenta (bądź ich części) - są tak wykonane, by przypominać organizm ludzki; zawierają niezbędne płyny (można np. pobierać im krew), ważą tyle, ile faktycznie może ważyć człowiek, co pozwala przyszłej kadrze medycznej sprawdzić swoją wytrzymałość i wyczucie, bo przecież z pacjentem należy obchodzić się bardzo delikatnie i ostrożnie. I tak się to dzieje tutaj, w Centrum Symulacji Medycznej, gdzie studenci zdobywają doświadczenie pod okiem specjalistów.
- W sześciu salach na poszczególnych etapach przyszłe pielęgniarki i przyszli pielęgniarze przygotowują się w taki sposób, jakby pracowali z żywymi pacjentami - mówi rektor Jan Kuriata. - Nasi studenci nie będą już musieli korzystać z zajęć w szpitalu, tylko będą mogli kształcić się u nas - na miejscu, w uczelni, i to na takim sprzęcie, którego może nam pozazdrościć niejeden szpital. Kształcenie będzie prowadzone od najniższego poziomu, czyli tzw. wierności aż po najwyższą wierność. Przy tym fantomy są wykonane z takich tworzyw najwyższej jakości, które łudząco przypominają skórę człowieka, dodatkowo są naszpikowane elektroniką. Dzięki temu, w zależności od tego, jak je zaprogramujemy - czy to ma być pęknięcie, złamanie czy np. zawał - tak odbywają się zajęcia. Do tego fantomy reagują w pewnym sensie jak żywe istoty - płaczą, wydają różne dźwięki informujące o tym, że odczuwają ból itd. Całość powoduje, że czujemy się tutaj, jak w prawdziwym szpitalu, choć nie ma tu żywych pacjentów.
Projekt jest dofinansowany z funduszy unijnych, które trafiły do PWSZ za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia. Przy kwocie ponad 2,5 mln zł z resortu zdrowia, ponad 2,1 mln złotych to wsparcie unijne. Dodatkowe wsparcie projekt uzyskał ze strony samorządu województwa (200 tys. złotych) i miasta Koszalin (180 tys. złotych).
- Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs na 30 takich ośrodków monoprofilowych w kraju; monoprofilowych, czyli skierowanych wyłącznie do pielęgniarek i ratowników medycznych. Wystartowaliśmy i udało się - dodaje z satysfakcją Jan Kuriata, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie. - Czeka nas teraz - przez kolejne dwa lata, bo tyle trwa projekt, który ma na celu utworzyć w pełni profesjonalną placówkę - nieustająca praca, szkolenia specjalistyczne i rozwój.