Nowe mieszkanie zamiast lokaty w banku
Rozmowa Expressu. Agnieszka wróbel, dyrektor sprzedaży w firmie deweloperskiej w Łodzi.
Czy są chętni na nowe mieszkania w Łodzi?
Ruch na pierwotnym rynku mieszkań jest obecnie ogromny. Wśród kupujących nie przeważają jednak ci, którzy poszukują „czterech kątów” dla siebie. Największą grupę stanowią inwestorzy posiadający sporo oszczędności. W związku z tym, że obecnie lokaty w bankach są oprocentowane w minimalnym stopniu i niewiele można na nich zarobić, wolą wycofać stamtąd pieniądze i przeznaczyć je na zakup nieruchomości. Takie transakcje odbywają się zawsze za gotówkę. Później mieszkania są przeznaczane na wynajem. Tacy klienci rzadko ograniczają się do zakupu tylko jednego lokum. Na ogół kupują ich kilka, a mieliśmy też osobę, która była zainteresowana zakupem całej kondygnacji. Mieszkania w Łodzi nadal należą do najtańszych w całej Polsce, ale wysokość opłat za wynajem jest na tym samym poziomie, co w innych miastach, w których lokale są droższe.
Jakie nowe mieszkania mają największe wzięcie?
Tak naprawdę wszystkie. Zarówno kawalerki o powierzchni około 30 mkw, jak i dwupokojowe do 50 mkw, a także trzypokojowe z metrażem około 60 mkw., które można podzielić na trzy samodzielne pokoje ze wspólną kuchnią.
Ile trzeba zapłacić za świeżo wybudowane mieszkania?
W Śródmieściu średnio 5,5 tys. zł za mkw., a w całej Łodzi - od 4,8 do 5,5 tys. zł za mkw. To jest o średnio 500 zł więcej za każdy mkw. w Śródmieściu i około 300-400 zł w całym mieście, w porównaniu z ubiegłym rokiem. M.in. z powodu zwiększonego popytu, ceny poszły w górę.
Komu są później wynajmowane te nowe mieszkania?
Przede wszystkim studentom, np. tym pochodzącym z zagranicy, których grupa w Łodzi w ostatnich latach bardzo się powiększyła. Tacy międzynarodowi studenci, ale także i ci pochodzący z Polski, mają obecnie zupełnie inne wymagania niż dawni żacy. Mitem jest już to, że jeśli ktoś studiuje, to poszukuje najtańszego i byle jakiego dachu nad głową.