Mieszkańcy Krosina czekają, aby drogowcy zasypali kałużę przy przystanku autobusowym, w która wpadają uczniowie.
To powtórka dokładnie sprzed roku. Równie dobrze moglibyśmy dać tutaj swój tekst o sytuacji w Krosinie z jesieni 2016 roku.
Sołtys Krosina kołacze od drzwi do drzwi
I tym razem o pomoc ponownie poprosił nas sołtys Krosina Marek Stawecki, który w tej sprawie był już nawet osobiście u burmistrza Barwic. Dzieci z Krosina bowiem, choć leży ono w gminie Grzmiąca, w dużej części dojeżdżają do Szkoły Podstawowej w Piaskach w sąsiedniej gminie Barwice. A to one głównie korzystają z przystanku autobusowego. Sołtys u włodarzy Barwic niewiele wskórał, bo to droga powiatowa i gminie nic do niej.
- Sprawa jest banalna, ale widać nie do rozwiązania na stałe. Bo już rok temu, też po interwencji „Głosu”, problem rozwiązano doraźnie- mówi sołtys i tłumaczy, że koło przystanku autobus wyjeździł na poboczu sporą kałużę. Akurat w tym miejscu, w którym wsiadają i wysiadają dzieci. Uczniowie - wśród nich są 6-8-latki - skaczą więc przez głęboką kałużę lub brodzą w wodzie.
- Przecież to żadna skomplikowana inwestycja: trochę tłucznia i po kłopocie - dodaje Marek Stawecki. Sęk w tym, że po roku użytkowania kruszywo zostało rozjeżdżone kołami i dziś sytuacja się powtarza: uczniowie znowu uprawiają przymusowe skoki przez kałuże.
Szef drogowców obiecuje doraźne rozwiązania
To jednak nie tyle zadanie samorządu gminnego, a Zarządu Dróg Powiatowych w Szczecinku, który administruje drogą z Krosina do Piasków.
- Operację powtórzymy, nawieziemy kruszywa, wyrównany i wyprofilujemy tak, aby nie tworzyły się kałuże - dyrektor ZDP Włodzimierz Fil mówi, że to jedyne co na tę chwilę można zrobić. Na przebudowę ulicy i wykonanie zatoczki autobusowej z prawdziwego zdarzenia na razie się nie zanosi.
To wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. A tych drogowcy nie mają w budżecie. Podejrzewamy - a raczej jesteśmy pewni - że najdalej za rok do tematu będziemy musieli wrócić. Doraźne zasypanie kałuży problemu na pewno nie załatwi.