U nas najdłużej czeka się do oddziałów leczenia jednego dnia i rehabilitacyjnych.
Z najnowszego raportu NIK wynika, że w 2015 roku dostęp pacjentów do świadczeń zdrowotnych w Polsce nie poprawił się. Jak podaje Najwyższa Izba Kontroli zwiększanie nakładów na świadczenia zdrowotne i tworzenie kolejnych programów nie przynosi oczekiwanych efektów: kolejki pacjentów do lekarzy nie maleją, nie skraca się też czas oczekiwania na większość zabiegów.
- Dostęp pacjentów do świadczeń zdrowotnych w 2015 roku nadal się nie poprawił, mimo zwiększenia o ponad 4 mld zł wartości umów zawartych przez Narodowy Fundusz Zdrowia ze świadczeniodawcami oraz wprowadzenia tzw. pakietu kolejkowego - mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
- Dla przykładu, średni czas oczekiwania w poradniach endokrynologicznych wynosi 164 dni, w oddziałach rehabilitacyjnych ok. 350 dni. Według NIK dzieje się tak pomimo niepełnego wykorzystania potencjału świadczeniodawców: blisko 90 proc. szpitali deklaruje, że mogłaby wykonywać więcej zabiegów bez zwiększania zatrudnienia i zakupu dodatkowego sprzętu, a zawarte kontrakty mogłyby być wyższe o ok. 18 proc.
W Zachodniopomorskiem jedne z najdłuższych w kraju kolejek są do oddziałów leczenia jednego dnia - 76 dni i oddziałów rehabilitacyjnych - 497 dni.
Dłużej czeka się do oddziałów leczenia jednego dnia tylko w woj. dolnośląskim - ok. 79 dni, do oddziałów rehabilitacyjnych w woj. dolnośląskim (626 dni) i śląskim (570 dni).
Według raportu w Zachodniopomorskiem najszybciej dostaniemy się do oddziału okulistycznego i do poradni rehabilitacyjnej. Do tych miejsc nie ma praktycznie żadnej kolejki.
Szczególnie długo oczekiwano w naszym województwie też na świadczenia endoprotezoplastyki stawu biodrowego, stawu kolanowego oraz zabiegów związanych z leczeniem zaćmy. Średni czas oczekiwania w przypadkach stabilnych wynosił: na endoprotezoplastykę stawu kolanowego 1170 dni, stawu biodrowego - 927 dni, zabiegi zaćmy 357 dni.
O komentarz do wyników kontroli NIK poprosiliśmy zachodniopomorski NFZ. Anna Makuchowska z biura prasowego Funduszu poprosiła o czas. Do tematu wrócimy.
KOMENTARZ
Leki dla i od zmarłych
Powiedzmy sobie uczciwie, że długie kolejki do specjalistów i oddziałów szpitalnych to żadna nowość dla przeciętnego Polaka. Jeśli większość nie przekonała się na własnej skórze, to na pewno słyszała wiele z ust najbliższych, znajomych na ten temat. Pada stwierdzenie, że nie jest lepiej, mimo przeznaczonych pieniędzy i możliwości placówek. Ktoś tu chyba nie mówi do końca prawdy, albo rzeczywiście nie ma sposobu, by uzdrowić polską służbę zdrowia. Oszustów łasych na bezcenne zdrowie jest wielu. NIK niektórych ujawniła. Okazuje się, że NFZ dokonał refundacji ok. 11 tys. recept na kwotę 700 tys. zł wystawionych na rzecz osób zmarłych oraz 74 tys. recept wystawionych przez zmarłych lekarzy. Wątpliwości budzą też m.in przypadki realizacji na jednego pacjenta 881 recept w ciągu roku oraz wystawienia przez jednego lekarza ok. 34 tys. recept w 2015 r. Oszustów nie brakuje, za to chybabrakuje tych, którzy powinni się z nimi rozprawić. Bo jest raport, ale co dalej?