Niezwykła pasja profesora z Kielc. Ma 2,5 tysiąca plakatów
Czterdzieści lat temu bileterki zostawiały je widząc pasję licealisty do kina. Dziś profesor Janusz Detka kupuje plakaty filmowe na aukcjach internetowych. Ma ich 2,5 tysiąca.
Do 21 kwietnia w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza przy ulicy Ściegiennego w Kielcach można obejrzeć wystawę plakatów „Literatura w filmie” (ze zbiorów prywatnych profesora Janusza Detki). Profesor Janusz Detka, dziekan Wydziału Humanistycznego UJK opowiedział nam o swojej pasji.
Szkoła, kino, dom
- Kiedy byłem młodym chłopakiem, bardzo często chodziłem do kina. Bileterki widząc moją pasję zaczęły mi zostawiać plakaty i takie są początki kolekcji – mówi prof. Detka. Najczęściej dostawał plakaty w kinie Robotnik (obecnie Fenomen) mieszczącym się w Wojewódzkim Domu Kultury. – Chodziłem do pobliskiego liceum imienia Stefana Żeromskiego. Po lekcjach często szedłem do kina, a dopiero potem do domu – mówi prof. Janusz Detka.
Złote lata 70
Czasem bileterki wpuszczały licealistę za darmo, zawsze zostawiały jeden plakat. Podobnie było w kinie Moskwa, Romantica i nieistniejącym już kinie Bajka przy ulicy Seminaryjskiej. Później plakaty można było dostać w Centrali Rozpowszechniania Filmów na kieleckim Pakoszu. Były to lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku – „złota era” polskiego kina. Na ekrany kin wchodziły największe produkcje filmowe, między innymi „Ziemia obiecana” i „Wesele” Andrzeja Wajdy , „Potop” Jerzego Hoffmana czy „Chłopi” Jana Rybkowskiego. Filmy produkowane z rozmachem, z dużym budżetem. To były też świetne czasy dla plakatu filmowego. Na wystawie większość plakatów pochodzi właśnie z tego okresu.
Plakat do „Kabaretu”
Z czasem profesor poznał środowisko kolekcjonerów plakatów filmowych. Przełomem było nadejście epoki Internetu. Stworzyło możliwości wymiany, uczestnictwa w aukcjach internetowych. Przez lata profesor starał się o plakat do filmu „Kabaret” z Lizą Minnelli. Widać na nim nogi kobiet układające się w swastykę, co świetnie oddają tematykę filmu, czyli kabarety w Berlinie przed II wojną światową. W końcu udało się zdobyć plakat, który do dziś jest bardzo poszukiwany. - Jego ceny na aukcjach internetowych sięgają niekiedy kilku tysięcy dolarów – mówi prof. Detka. Kolekcja cały czas się rozwija. Prof. Janusz Detka obserwuje aukcje i szuka „perełek”. Jedną z nich jest plakat do francusko – włoskiego filmu „Tamango” z 1958 roku.
Trailer zamiast grafiki
Przez lata zmieniała się rola plakatu filmowego. – Wcześniej plakat miał przyciągać uwagę. Był zapowiedzią i informacją, a także reklamą filmu. Znak graficzny oddawał klimat filmu aby ktoś przechodząc ulicą zwrócił uwagę i wybrał się do kina. Był skrótem filmu, bardziej lub mniej udanym – mówi prof. Janusz Detka. Dziś pełni już tylko rolę anonsu – na plakacie zwykle pojawia się twarz ładnej aktorki lub przystojnego aktora. Rolę plakatu przejęły krótkie filmowe zwiastuny (trailery) oraz reklamy telewizyjne, radiowe i prasowe. - Dziś na plakacie jest fotografia, choć niektórym reżyserom zależy aby film miał tradycyjny plakat graficzny. Takie plakaty filmowe tworzy para autorska Joanna Górska i Jerzy Skakun – mówi prof. Janusz Detka. Duży wpływ na plakat filmowy miała transformacja ustrojowa. Dystrybutorzy filmów zaczęli kupować filmy zagraniczne w pakiecie, wraz z gadżetami reklamowymi i plakatem. Trzeba tylko przygotować do niego polski napis.
Wystawa w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej prezentuje plakaty łączące się z literaturą, ale z kolekcji profesora Janusza Detki można zrobić wiele wystaw tematycznych. Plakaty do filmów muzycznych, wojennych, komedii, kina francuskiego, czy poszczególnych artystów.