Bardzo przepraszam, ale nie należę do zdecydowanej większości zahipnotyzowanych piłką nożną. Nie należę też do większości, która o piłce wie wszystko. Pozostaje mi wygodna pozycja osoby pytającej i wątpiącej.
Nie wiem, jak długo Polacy zostaną na rozpoczynającym się właśnie Euro 2016, ale bardziej fascynuje mnie fakt niezwykłej celebry wokół naszych zawodników. I staram się pojąć to niezwykłe zjawisko, które jednoczy wszystkie media. Najpierw słuchałam, w maju, jak z zapartym tchem reporterzy telewizyjni – bez względu na opcję polityczną stacji – opowiadali, jak i czym nasi piłkarze docierali do hotelu w Arłamowie. W jakich ekskluzywnych warunkach spali, jedli, sikali, byli masowani, relaksowani, ćwiczeni. Potem był mecz – ot, taki sobie test – z Holandią. Przegrany. I znowu telewizje opowiadały, że to nic, że sezon był męczący, że wszystko będzie OK. Potem był mecz z Litwą i remis, a relacjonujący to wydarzenie nadal powtarzali: to nic, to tylko test, motoryka była lepsza, rozkręcają się. Jak pojadą do Francji, to pokażą, co potrafią. I jakoś nikt zbyt głośno nie mówił, że Litwa jest na 127 miejscu w rankingu FIFA, a my na 27, więc trochę dziwny jest ten remis. Dlaczego? Nie wiem, nie znam się.
Tylko kibice byli bardzo rozczarowani i jednoznacznie się o naszej drużynie wypowiadali. Dlaczego tylko kibice? Zastanawiam się, dlaczego, jeśli dziecko przynosi ze szkoły jedynki, to i dziecko sfrustrowane, i nauczyciel wzywa rodziców i wszystko jest przejrzyste. Bo jedynka to jedynka. A tu dorosłe chłopy, wygolone, wyżelowane, wymuskane, dofinansowane, trzymane są pod kloszem i nikt im nawet palcem nie pogrozi. Dlaczego? Za to pokazano kolejne już miejsce we Francji, w pięknym hotelu i kurorcie, gdzie nasi będą konsumować swoje zwycięstwa. Bardzo bym chciała, żeby Polacy byli najlepsi, najsprawniejsi, ale jeśli tak nie będzie, to kto się odważy, żeby im to powiedzieć wprost? Posiadanie wielkich sportowców nobilituje i cieszy każdego.
Chciałoby się ich mieć ich jak najwięcej, ale czy nasi piłkarze do nich należą? Poczekam na kolejne recenzje, a tymczasem chciałabym złożyć serdeczne życzenia zdrowia pani Irenie Szewińskiej, która w maju obchodziła okrągłą rocznicę urodzin. Wielkiej, niezastąpionej zawodniczce, którą międzynarodowa prasa wybrała w latach 70. sportswomen świata. I było to jednoznaczne, bez podtekstów.