Nie tylko Robert Oppenheimer stworzył bombę atomową
Wzeszłym roku dość popularny był film „Oppenheimer”. Nic dziwnego, zdobył aż 7 statuetek Oscara, jest w nim znakomita kreacja Cilliana Murphy w roli tytułowego bohatera, znakomita muzyka - słowem hit! Dziś popularność filmu zmalała, a ja jako obserwator rozwoju nauki i techniki chciałbym podkreślić, że kreowanie wizji człowieka, który swoim geniuszem sięgnął do najpotężniejszych sił przyrody i dał swoim rodakom broń, która rozstrzygnęła wojnę na Pacyfiku - to tylko część prawdy. Do uwolnienia atomowego demona przyczyniło się bowiem wielu ludzi.
Opowiedzmy wszystko po kolei. Fakt, że rozszczepienie jądra uranu może uwolnić gigantyczne ilości energii, odkryli w 1938 roku dwaj Niemcy, Otto Hahn i Fryderyk Strassman. Hahn jest uważany za protoplastę całej współczesnej techniki jądrowej, za co w 1944 roku dostał Nagrodę Nobla. Był on wybitnie zdolny i został w 1912 roku członkiem Pruskiej Akademii Nauk. Rekomendował go do niej sam Albert Einstein!
Ale fakt, że to właśnie Niemiec znał drogę do gigantycznej energii jądrowej, skłonił Einsteina (który wcześniej zbiegł z Hitlerowskich Niemiec do USA) do napisania w 1939 roku listu do prezydenta USA, Franklina D. Roosevelta. W liście tym Einstein apelował o rozpoczęcie prac badawczych i technicznych zmierzających do stworzenia bomby atomowej, bo inaczej zrobią to Niemcy i zapanują nad światem.
Roosevelt się nie spieszył. Ale gdy Enrico Fermi zbudował pod trybunami stadionu Stag Filed pierwszy stos atomowy i 2.12.1942 pokazał, że może on wytwarzać energię - zebrano grupę wybitnych naukowców i powierzono im tak zwany Projekt Manhattan. Projekt stworzenia bomby atomowej! Początkowo grupa pracowała w Oak Ridge w stanie Tennessee, ale potem przeniosła się do Los Alamos.
Robert Oppenheimer został dyrektorem tego projektu. Ale naprawdę nie był sam, bo miał bardzo zdolnych współpracowników. W super-tajnym projekcie Manhattan uczestniczył wybitny fizyk, zbiegły z Danii twórca nowoczesnej teorii atomu Niels Bohr (Nobel 1922). Był tam absolutny geniusz, 24 letni Richard Feynman (Nobel 1965). Był Luis Walter Alvarez, badacz cząstek elementarnych (Nobel 1968). Był Hans Bethe kierujący w Los Alamos zespołem fizyki teoretycznej (Nobel 1967). Był wspomniany wyżej Enrico Fermi (Nobel 1938) i Emilio Segre, twórca sztucznych pierwiastków (Nobel 1959). Pracował Owen Chamberlain, specjalista od rozszczepiania jąder atomowych (Nobel 1959), a także urodzony i wykształcony w Polsce Józef Rotblat, wybitny fizyk, badacz neutronów (Pokojowy Nobel 1995).
Nie chcę Państwa nużyć kontynuacją tej wyliczanki, ale samych noblistów pracujących w projekcie Manhattan można by było wymienić jeszcze ponad 10!
Ja chciałbym wymienić jeszcze dwóch badaczy, którzy nie byli fizykami, a wnieśli do stworzenia bomby atomowej ogromny wkład. Pierwszym był matematyk ze Lwowa Stanisław Ulam. Prawdziwy geniusz! Stworzył on matematyczne podstawy procesu powielania neutronów, co miało dla całych badań fundamentalne znaczenie.
Ulama do pracy przy projekcie Manhattan ściągnął John von Neumann, twórca koncepcji pierwszych komputerów. Maszyny, których dziś używamy, mają tak zwaną architekturę logiczną Von Neumanna, więc narodziły się (w pewnym sensie) w tym samym projekcie naukowym co bomba atomowa.
No więc przyznajcie Państwo sami: bombę stworzył nie tylko Oppenheimer!
Ale właśnie on, gdy zdał sobie sprawę, jak wielu ludzi zginęło w wyniku jego naukowych odkryć i jakie możliwości totalnej zagłady przybliżył - poświęcił resztę życia walce o międzynarodową kontrolę energii atomowej oraz dążeniu do zapobiegania wyścigowi zbrojeń atomowych - głównie na linii USA - ZSRR.
I dlatego film jest właśnie o nim. Należy mu się!