Nie obudźmy się z ręką w nocniku
Wczoraj miejscy radni mieli przyjąć strategię rozwoju sportu i turystyki, ale... nawet się nad nią nie pochylili. Podobnie zresztą jak w przypadku uchwały dotyczącej likwidacji Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego. Jednak o MOS-ie innym razem.
Alina Czyżewska (liderka współrządzących Gorzowem Ludzi dla Miasta) wytknęła, że „radnym przekazano uchwałę, w której brakuje części załączników. [...] Radni nie mogą więc zapoznać się z całym dokumentem, nie mogą więc podjąć merytorycznej decyzji podczas głosowania”. Skoro tak było, to decyzja o wycofaniu strategii z porządku obrad jest jak najbardziej słuszna. Nie można głosować nad czymś, czego się nie zna. Tym bardziej, że ten dokument wzbudza tak wiele kontrowersji. Przez urzędnicze błędy na 16 lutego została zwołana sesja, na której lokalni politycy znów zajmą się strategią.
Tym niemniej, choć strategia jest ważna, to z całą pewnością nie jest najważniejsza. Istotniejsze są pieniądze. A tych nasze kluby do tej pory nie dostały, mimo że jest już luty. W jaki sposób prezesi mają rozmawiać z obecnymi i przyszłymi zawodnikami, skoro nie wiedzą, ile będą mogli dać im pieniędzy? W jaki sposób mają zaplanować najbliższe miesiące? Im szybciej konkurs ofert zostanie rozstrzygnięty, tym lepiej dla gorzowskie go sportu. Żebyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku. Tak jak kiedyś było.