Nie, nie mam 18 lat, ale wchodzę. Dzieci w sieci pornografii
Niemożliwe! To nie moje dziecko! - tak najczęściej reagują rodzice na wieść, że ich pociecha ogląda w sieci pornografię. Obrazki sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, na których nastolatek z wypiekami na twarzy przegląda tzw. świerszczyki można już odłożyć do lamusa. Dziś dzieci czerpią wiedzę o seksualności z internetu. Niestety, głównie poprzez pornografię.
Jak twierdzą psychologowie i seksuolodzy, wyjaśnienie tego zjawiska jest proste. Pornografia to swoisty „zakazany owoc”. Ale, wbrew pozorom, nie jest dostępny tylko dla wybranych. Wręcz przeciwnie, wystarczy jedno kliknięcie. I już jest się na stronie z pornografią, często bardzo brutalną. Szacuje się, że dostępnych stron z takimi treściami może być nawet 400 tys.
Z badań wynika, że 58 procent dzieci i młodzieży trafia na podobne treści przypadkowo, a co trzeciemu pokazuje je rówieśnik. Wyniki tych badań, chociaż szokujące, nie dziwią dr Magdaleny Grabowskiej, psychologa i seksuologa z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Dostęp do internetu, a więc i do pornografii, jest dziś powszechny. Dzieci z tego korzystają poza kontrolą.
Dr Grabowska zwraca uwagę, że przeglądanie treści pornograficznych w sieci przez dorosłego, a przez dziecko czy nastolatka, to dwie inne sprawy. - Dorosły ma już wiedzę na temat seksu, a doświadczenia w tej sferze za sobą. Tymczasem u młodego człowieka one się dopiero kształtują - wyjaśnia.
Seksuolog radzi: tłumaczmy młodym ludziom, że seks w rzeczywistości tak nie wygląda. To zwykłe science fiction, nierealny obraz. - W filmach porno kobieta nie może mieć swoich preferencji, jej uczucia się nie liczą - tłumaczy Magdalena Grabowska. - Tam każdy lubi wszystko. Dorosły wie, że tak nie jest w realnym życiu. A dziecko - nie.
Na podstawie tego, co widzi w sieci, dziecko buduje własny, wykrzywiony obraz, ma też wykoślawione oczekiwania, co do tego, jak będzie wyglądać jego życie seksualne.
- Oglądanie pornografii wpływa też negatywnie na poczucie własnej wartości młodego człowieka - zwraca uwagę Magdalena Grabowska. - Kiedy rozpoczyna życie seksualne, jest zdziwiony, że nie wygląda ono tak jak na filmach, które kręci się, by na nich zarabiać.
Dlaczego młodzi szukają w pornografii informacji na temat seksu? - Bo łatwiej odpalić internet niż porozmawiać o tym ze swoimi rodzicami - odpowiada dr Grabowska.
Statystyki są alarmujące. Ponad 11 procent chłopców i 1,4 procent dziewcząt w wieku 14-16 lat ogląda pornografię codziennie, co odpowiada około 45 tys. dzieci i to tylko w tej grupie wiekowej, nie licząc pozostałych roczników.
Do oglądania pornografii od 11 do 30 razy w miesiącu w tym wieku przyznaje się kolejne prawie 11 procent chłopców i 1,5 procent dziewcząt. Tymczasem zbyt łatwy dostęp dzieci do internetowej pornografii to problem społeczny, który wpłynie na te młode pokolenia w przyszłości, zostawiając trwały ślad w ich psychice.
I dlatego stowarzyszenie Twoja Sprawa uruchomiło we wrześniu 2018 roku kampanię społeczną „Pornografia uzależnia dzieci!”. Efekty już są. W ciągu czterech miesięcy portal oPornografii.pl odwiedziło ponad 250 tys. osób. Rusza więc kolejna edycja kampanii. - Bo choć dane na temat powszechności tego zjawiska są szokujące, to wielu rodziców nie jest świadomych, że ich dziecko zanurzone jest w pornografię w sieci. Nie wie też, jak skutecznie chronić przed tym najmłodszych - mówi Izabela Karska, rzeczniczka prasowa Stowarzyszenia Twoja Sprawa, jednocześnie psycholog. - A my chcemy zachęcić rodziców nie tylko do rozmowy z dzieckiem i do pogłębienia własnej wiedzy.
Szokujące są badania EU Kids Online- aż 81 procent rodziców dzieci w wieku 9-16 lat sądzi, że ich pociechy w ogóle nie zetknęły się z pornografią w internecie.
Seksuolog nie ma złudzeń, pornografia nie zniknie z internetu. - Potrzebna jest rzetelna edukacja seksualna, prowadzona przez osoby z odpowiednią wiedzą. Zupełnie inaczej powinno to wyglądać w rozmowie z 7-latkiem, a inaczej z 17-latkiem - przyznaje. - Seks jest normalny, ale zarezerwowana dla dorosłych.