Nie mogą zamieszkać w domkach, bo brakuje wody
Pan Zdzisław mówi, że sieć wodociągowa i kanalizacyjna została już zbudowana, ale urzędnicy gminy Świdnicy domagają się budowy nowego wodociągu
Zdzisław Chromik mówi wprost: - Zostałem oszukany. Urzędnicy w Świdnicy obiecali, że mogę budować sieć wodociągową i kanalizacyjną bez dokumentacji. Jednak później, gdy zmienił się kierownik zakładu usług komunalnych, okazało się, że to nieaktualne. Dlatego od prawie dwóch lat ludzie nie mogą się wprowadzić do swoich domów w Słonem.
Kupił ziemię w gminie, by budować domki
Pan Zdzisław w Słonem kupił 1,2 hektara ziemi pod działalność gospodarczą. Po namyśle postanowił zbudować kilka domów jednorodzinnych. Na początku powstał jeden budynek z własną studnią, ale kiedy zaplanowano dalszych osiem, pan Zdzisław na swój koszt zbudował około 300 m sieć kanalizacyjną i wodociągową. Potem rozpoczął budowę kolejnych domów. Dwa pierwsze zostały odebrane. Lokatorzy mają wodę w kranach. Nikt nie ma pretensji.
- Woda została doprowadzona ,,na przyłącze” i gmina to zaakceptowała. Wtedy też poprzednia kierownik Zakładu Usług Komunalnych w Świdnicy powiedziała przedstawicielowi firmy, bym budował dalej sieć kanalizacyjną i wodociągową, nie martwił się o dokumentację, bo wszystko zostanie załatwione. Dlatego budowaliśmy. Przecież na wodę czekało sześć budynków - tłumaczy pan Zdzisław.
Dziś ze wspomnianych sześciu domków, trzy są gotowe i powinny być zamieszkałe, dwa w budowie, a jeden ma być rozpoczęty. Jednak nikt nie może się wprowadzić, bo brakuje wody.
- Gmina nie chce podpisać umowy na dostawę wody i odbiór ścieków - tłumaczy pan Zdzisław. - A dzieje się tak, gdyż nowa kierownik nie zgadza się na odbiór sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, bo powstały bez wymaganej dokumentacji. Mieszkańców zmuszono, by na własny koszt opracowali nową dokumentację i wybudowali wodociąg.
- A media są gotowe. Przypomnę, że poprzednia kierownik obiecała, że nie muszę mieć dokumentacji. Wydaje się, że nowa powinna uszanować stanowisko poprzedniej. Wtedy nie byłoby kłopotów - dodaje pan Zdzisław.
Budowa była prowadzona bez dokumentacji
Jedziemy do Słonego. Osiedle jest wymarłe, nikogo nie widzimy. Spotykamy kierownika firmy, która zakładała sieć wodociągową i kanalizacyjną. Prosi o niepodawanie jego nazwiska. - Na początku budowałem sieć do osiedla, później do dwóch domków, która została odebrana. Tu była niezbędna dokumentacja. Jednak kolejne prace były prowadzone bez dokumentacji. - Pytałem o nią, ale pan Zdzisław tłumaczył, bym robił a on resztę załatwi. Dlatego zrobiłem - mówi.
I dodaje: - W czasie prac przyjechała pani ze Świdnicy, i powiedziała, że wszystko jest w porządku. Szkoda jednak, że nie było dokumentacji, bo dziś mieszkańcy nie mieliby kłopotów.
Chcąc budować, trzeba mieć pozwolenie
Magdalena Widańska, kierownik Zakładu Usług Komunalnych w Świdnicy mówi, że nie chce oceniać postępowania jej poprzedniczki. - Sprawa jest trudna. Każdy kto chce korzystać z wodociągu i kanalizacji musi wystąpić o warunki na przyłączenie. O ile je spełni, my dostarczymy wodę i odbierzemy ścieki. Pan Zdzisław tego nie zrobił - tłumaczy kierownik. I dodaje, że przedsiębiorca miał wprawdzie pozwolenie, ale tylko na wybudowanie przyłącza do jednego budynku, natomiast on wybudował sieć dla kilku. Dodatkowo nie miał dokumentacji, pozwolenia na budowę, a służby zakładu nie miały możliwości zobaczenia sieci przed zasypaniem. Zaprzecza jednak, by to ona nakazała wybudowanie nowej sieci. - To sprawa inspektora nadzoru budowlanego, gdzie sprawa trafiła - wyjaśnia.
Urząd popełnił błąd, umowę może uszanować
Andrzej Szymczak, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Zielonej Górze, potwierdza, że wobec uporu urzędników ze Świdnicy zasugerował mieszkańcom, by opracowali nowy projekt, uzyskali zezwolenie i wybudowali nową sieć. Wtedy podpiszą umowę na dostawę wody i odbiór ścieków a on odbierze wybudowane domki. Ale też dodaje. - Urzędniczka z gminy mówiąc panu Zdzisławowi, że nie potrzebuje dokumentacji i sugerując mu budowę, pewnie popełniła błąd. Dlatego nic nie stało na przeszkodzie, by zaakceptować ten stan, podpisać umowę na dostawę wody. Sugerowałem to gminie. Urząd powinien być przyjazny obywatelom, a tego tu zabrakło. Szkoda, bo poprzez takie zachowania ocenia się innych urzędników - dodaje inspektor.