Nawet bez poparcia marszałków PO spółki PKS zostaną połączone
Zapis konferencji Jerzego Leszczyńskiego, marszałka województwa podlaskiego i Stefana Krajewskiego, szefa PSL w regionie.
Czy koalicja PO i PSL w sejmiku nadal istnieje? W piątek marszałkowie z PO stwierdzili, że nie poprą połączenia spółek PKS, bo nie mają na tyle dużej wiedzy, by podjąć świadomą decyzję.
Stefan Krajewski: Koalicja istnieje, od piątku nie było na ten temat żadnych rozmów. Jesteśmy za tym, by ją utrzymać, ale nie za wszelką cenę. PSL nie uważa, by o przyszłości koalicji należało rozmawiać za pośrednictwem mediów. Zostaliśmy tym w piątek zaskoczeni. W sprawie połączenia PKS spotykaliśmy się i rozmawialiśmy wielokrotnie. I nigdy wcześniej koalicjant nie zgłaszał nam, że ma za mało informacji. Nawet bez wsparcia koalicji i bez głosów dwóch marszałków z PO jesteśmy w stanie proces połączenia PKS doprowadzić do końca i wziąć za niego odpowiedzialność. Decyzja zapadnie, bo teraz nie możemy już zawrócić, tylko nie wiadomo jakim stosunkiem głosów. Być może będzie to trzy do dwóch.
Jerzy Leszczyński: Nie wycofujemy się, bo w tej sytuacji to jedyny sposób, by uratować spółki. Musimy podjąć zdecydowane działania, tu nie ma na co czekać. Jeśli tego nie zrobimy, alternatywą jest upadłość spółek. Rozmawialiśmy o tym z koalicjantem wiele razy. Połączenie tylko części spółek, co sugerował przewodniczący klubu PO, nie zda egzaminu. Pozostałe musielibyśmy sprzedać, a na to nie mamy w tej chwili czasu. Nasza decyzja musi być zgodna z realną oceną sytuacji i poniesiemy za nią odpowiedzialność.
Źle by się stało, gdyby z powodu personalnych spraw proces został zablokowany bądź koalicja ucierpiała. Powinno się do tego podejść merytorycznie. Jeśli chodzi o przyszłość spółek PKS, to nie ma innej alternatywy niż połączenie. Chcemy, by nowa spółka zaczęła funkcjonować od przyszłego roku, a przedłużanie tego procesu byłoby niekorzystne.
O co zatem chodzi koalicjantom z PO? Być może to rewanż za zawieszenie Leszka Cieślika, prezesa suwalskiego PKS.
Jerzy Leszczyński: Leszek Cieślik został zawieszony na podstawie autonomicznej decyzji rady nadzorczej, a nie zarządu województwa. Rada już wcześniej sygnalizowała nam pewne problemy we współpracy z prezesem.
Leszek Lulewicz, dyrektor departamentu infrastruktury: Powodów zawieszenia było kilka. Najważniejszy to krytyczna ocena wyniku finansowego spółki. W tym roku jest ujemny i nic nie wskazuje na to, by miał się poprawić. Kolejna sprawa to próba zalegalizowania przez prezesa sporu zbiorowego ze związkowcami. Według rady nadzorczej nie było ku temu merytorycznych podstaw.
Stefan Krajewski: Pojedyncze sprawy personalne nie mogą stanowić o trwaniu, bądź nie koalicji.
Nad czym będzie głosował zarząd we wtorek, a czego nie chcą poprzeć marszałkowie z PO?
Leszek Lulewicz: To uchwała czysto proceduralna. Zarząd województwa musi upoważnić pracowników urzędu marszałkowskiego do głosowania podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Takie zgromadzenie odbędzie się w środę. Proces połączenia spółek dobiega już końca. Przypomnijmy, że w lipcu wpłynął do sądu rejestrowego wniosek poszczególnych zarządów. Niedawno otrzymaliśmy opinię biegłego rewidenta, która jest pozytywna.