Czy nauczyciele są na tyle zdesperowani, że wrócą do zawieszonego na okres wakacji strajku? Wszystko wskazuje na to, że na Podkarpaciu pedagodzy nie mają takiego zamiaru. Są zbyt rozgoryczeni formą poprzedniego i efektami, w tym okrojonymi wypłatami.
Jakie nastroje panują dziś wśród nauczycieli po kwietniowym strajku, podczas którego nie udało się wywalczyć oczekiwanych podwyżek?
- Są dwie oceny - mówi Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Pierwsza: nauczyciele się zawiedli. Krytycznie oceniają formę prowadzonych rozmów, brak planu awaryjnego, kierownictwo ZNP. Mówią, że rozbudzono nadzieje, a nic z tego nie wyszło. Ubolewają, że stracili zbyt dużo pieniędzy za czas strajku. Zwracają uwagę, że jedni dostali refundację, inni nie, co powoduje podziały w środowisku.
Prezes Kłak zwraca uwagę, że jest też druga, pozytywna ocena.
- Był to jeden z najdłuższych strajków w dziejach oświaty, który naprawdę zintegrował nauczycieli - mówi. - Strajk pokazał mankamenty i problemy polskiej edukacji, jak biurokracja, brak właściwej organizacji szkolnej sieci, przeładowane podstawy programowe, pamięciowe nauczanie, za dużo wiedzy encyklopedycznej. Dzięki temu strajkowi mamy inną ocenę pracy nauczyciela, mamy inny awans zawodowy. Troszkę też drgnęły kwoty za wychowawstwo. Nie można więc powiedzieć, że strajk nic nie dał.
- Jakie są szanse, że we wrześniu na Podkarpaciu strajk w szkołach i przedszkolach odbędzie się w takiej samej skali jak wiosną
- Czy jest pomysł na inną formę protestu
- Jak to z pieniędzmi dla nauczycieli w trakcie strajku było
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień