Nauczyciele: - Nie było dyskusji
- Nikt nie rozmawiał z nami na temat reformy - mówią rozżaleni nauczyciele, którzy wzięli udział w konsultacjach organizowanych przez MEN.
- To był mój zmarnowany czas - tłumaczy Joanna Stachowiak, polonistka, która brała udział w szeroko zapowiadanych przez MEN konsultacjach z ekspertami na temat reformy edukacji. Słowa te padły w materiale wyemitowanym w środę w programie „Czarno na białym” w tvn24.
"Pociąg jedzie po dobrych torach". Minister edukacji o planie likwidacji gimnazjum
Do udziału w nim zaproszono pedagogów, którzy odpowiedzieli na apel minister edukacji Anny Zalewskiej. Zaproponowała ona nauczycielom wypowiedzenie się na temat planowanej reformy.
Jak mówią nauczyciele, było to kompletne nieporozumienie. Podkreślają, że na spotkaniach nie słyszeli nic o likwidacji gimnazjów. Luźne rozmowy lub też przemowy dotyczyły bowiem obecnego systemu edukacji.
Teatr i ściema
- mówi krótko Marcin Wiśniewski, anglista, który wziął udział w jednym ze spotkań.
- Braliśmy udział w konsultacjach i mamy takie same odczucia, jak nauczyciele wypowiadający się w tym materiale - zapewnia Iga Kazimierczyk, prezeska Fundacji „Przestrzeń dla Edukacji”. - Nie miały one nic wspólnego z konsultacjami. Dlatego też, gdy minister Anna Zalewska podczas czerwcowego spotkania w Toruniu, na którym ogłaszała szczegóły reformy, powiedziała, że reforma została „wydyskutowana w trakcie debat”, wystąpiliśmy do MEN o protokoły spotkań. Ministerstwo odmówiło, twierdząc, że były to spotkania robocze, wewnętrzne, więc nie ma takiego obowiązku.
Zdaniem Igi Kazimierczyk nie ma to jednak nic wspólnego z prawdą. Jak podkreśla, wszystkie działania organów publicznych mają charakter jawny. Zauważa też, że MEN przygotowało już ulotki dla rodziców, uruchomiło serwis internetowy, mimo że projekt ustawy nie stanął jeszcze na obradach Sejmu. - Dlaczego więc MEN pisze o ustawie jako o fakcie dokonanym? - mówi Iga Kazimierczyk. - Nie tylko konsultacje były fasadowe. Zupełnie bez znaczenia jest także procedowanie w Sejmie, który jako władza ustawodawcza, może dokonać w projekcie znaczących zmian. Jak widać założono, że Sejm nie zmieni w ustawie nawet przecinka. Naszym zdaniem, takie postępowanie jest niezgodne z zapisanym w Konstytucji RP trójpodziałem władzy.
- Nasi nauczyciele brali udział w tych spotkaniach. W ogóle nie spełniały one warunków konsultacji - podkreśla Magdalena Kaszulanis, rzecznik ZNP. - Nie było na nich mowy o likwidacji gimnazjów, nie przedstawiono żadnych projektów zmian. Pani minister, mówiąc o debacie, posługuje się statystyką. Mówiąc o konsultacjach podaje po prostu liczbę nauczycieli, którzy wpisali się na listę.
W najbliższy wtorek, 29 listopada, Sejm ma zająć się projektami dwóch ustaw dotyczących reformy oświaty. - Będziemy tego dnia pod Sejmem razem z rodzicami i samorządowcami - mówi Magdalena Kaszulanis.
Aby ustawy weszły w życie w styczniu przyszłego roku, muszą zostać przyjęte przez Sejm i Senat oraz podpisane przez prezydenta do końca grudnia.
Taka ma być szkoła
- Wprowadzanie reformy oświaty ma rozpocząć się już w przyszłym roku.
- Wówczas 1 września obecni szóstoklasiści - zamiast do gimnazjum - pójdą do siódmej klasy 8-letniej szkoły podstawowej. Wtedy też naukę rozpocznie pierwszy rocznik szkoły branżowej I stopnia.
- Do końca roku ustawę powinien podpisać prezydent.
- Jeśli tak się stanie, samorządy będą miały czas do marca na przedstawienie rodzicom nowej sieci szkół i innych szczegółów związanych z reformą.
- MEN twierdzi, że reforma została przedyskutowana z nauczycielami. Czy wśród Państwa są osoby, które brały udział w tych spotkaniach?
"Reforma jest nieprzygotowana", "Sterują nami jak pionkami". Protestujący nauczyciele usypali pod Sejmem kopiec z kredy