Choć piłkarze dwóch ostrołęckich klubów mają w tym sezonie zupełnie odmienne cele, to jednak trzeba przyznać, że wytrwale do nich dążą. Po pierwszych wiosennych meczach można powiedzieć, że są bliżej ich realizacji. Wszystko dlatego, że bardzo dobrze punktują. Drużyny Korony i Narwi w ubiegły weekend do swojego konta dopisały kolejne „oczka”.
Efektowna wygrana na początek
Korona Ostrołęka do rundy wiosennej przystępowała dopiero z jedenastej pozycji, a do tego po zmianie trenera (Marcina Truszkowskiego zastąpił Tomasz Staniórski). Przed pierwszym wiosennym meczem czuć było dreszczyk niepewności, ale teraz jesteśmy już mądrzejsi o nowe doświadczenia i trzeba przyznać, że nie było się czego obawiać. Na razie gra Korony wygląda całkiem dobrze. Już w pierwszym wiosennym meczu przyszła efektowna wygrana z Ożarowianką 4:0, później zwycięstwo 1:0 z Łomiankami, porażka 1:3 z Wisłą II Płock (choć w tym meczu Korona miała wiele szans, by wynik był korzystniejszy), aż w końcu w minioną sobotę przyszedł czas na mecz z Hutnikiem Warszawa.
Hutnik to zespół wyżej notowany od Korony, ale na boisku nie było tego widać. Pierwszą bramkę już 18 minut po rozpoczęciu spotkania zdobył Dominik Dzwonkowski. Ten sam zawodnik podwyższył w drugiej połowie na 2:0 i wydawało się, że Korona dopisze do swojego konta trzy punkty. Wtedy jednak obudzili się Hutnicy, na 11 minut przed końcem meczu padła bramka kontaktowa, a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zrobiło się 2:2. Po tej akcji sędzia zakończył mecz, a Koronie mógł pozostać niedosyt, bo można było wywieźć ze stolicy trzy punkty, wywieziono jeden. Drużyna Hutnika pokazała jednak, że gra toczy się dopóki sędzia nie zagwiżdże po raz ostatni. Być może w wywalczeniu remisu pomogli kibice - także z Ostrołęki. Bowiem na trybunach pojawiła się grupa kibiców... Narwi, dopingująca Hutnika wraz z kibicami gospodarzy.
Mimo że udało się zdobyć tylko jeden punkt, Korona może być zadowolona z początku wiosny. Jeżeli wziąć pod uwagę tylko cztery kolejki nowej rundy, to żółto-niebiescy są czwartą drużyną ligi. W ogólnym rozrachunku zajmują dziewiąte miejsce, ale i tak zanotowali progres, a to przybliża do celu minimum, jakim jest utrzymanie IV ligi w Ostrołęce.
Pasmo zwycięstw
Swoje cele konsekwentnie realizuje też ostrołęcka Narew. Trener Dariusz Narolewski może pochwalić się już serią czterech zwycięstw, co oznacza, że niebiesko-czerwoni są najlepszą drużyną A Klasy na wiosnę. Po wygranych 3:1 z Orłem Sypniewo, 4:0 ze Świtem Baranowo i 2:1 z Aldo Bartnikiem Myszyniec, przyszedł czas na wyjazdowy mecz z Błękitnymi Raciąż. Nic nie zapowiadało łatwego meczu, bo do tej pory Błękitni przegrali u siebie tylko jedno z ośmiu spotkań, ale okazało się, że niebiesko-czerwoni podtrzymali dobrą passę. Udaną sobotę zanotował Konrad Sobotka, który strzelił dwie bramki i doprowadził do tego, że kibice Narwi mogli świętować kolejną wygraną. Skończyło się wynikiem 2:0.
Rzut oka na tabelę A Klasy, a tam Narew coraz bliżej miejsca gwarantującego bezpośredni awans do ligi okręgowej. Awansują dwie drużyny, Narew jest trzecia, ale ma tyle samo punktów co druga ekipa GKS Pokrzywnica. Dość nieoczekiwanie, trzecią porażkę z rzędu zanotowali piłkarze Aldo Bartnika Myszyniec, co sprawia, że są na czwartym miejscu, ale do trzeciej Narwi tracą już pięć punktów.
W Wielką Sobotę, 20 kwietnia czekają nas w Ostrołęce podwójne emocje piłkarskie. O godz. 17.00 na stadionie przy Partyzantów Narew zmierzy się z Pełtą Karniewo, natomiast Korona tego samego dnia, ale o 11.00 zagra przy Witosa z Huraganem Wołomin. Oby ta sobota była wielka także pod względem wyników.