Napadł na mnie gwałciciel. Tak narodziła się BABA
Anita Kucharska-Dziedzic z Lubuskiego Stowarzyszenia na rzecz Kobiet BABA jest finalistką piątej edycji prestiżowej Nagrody Polskiej Rady Biznesu.
BABA zajmuje się szeroko pojętą pomocą skierowaną przede wszystkim do kobiet, które padły ofiarą przemocy domowej. Od literatury do bicia droga daleka, a tak właśnie wyglądała Wasza historia. Jak to możliwe?
Zaczęło się od grupy koleżanek, które chciały stworzyć miejsce do pogadania o sztuce i literaturze. Zaczęły jednak zgłaszać się do nas kobiety, których nie interesowała Virginia Woolf. Szukały kogoś, kto by im pomógł rozwiązać różne problemy psychologiczne i prawne. Potem napadł na mnie gwałciciel-nożownik, jak się okazało - seryjny gwałciciel. Mnie nic się nie stało, więc policja umorzyła sprawę. Tak po prostu. To mi uświadomiło, że inne ofiary mogły mieć mniej szczęścia. Nagłośniłam to. I zaczęły się do nas zgłaszać studentki, które padły ofiarą tego zboczeńca. Wkurzyłam się. Zobaczyłam, że są luki w systemie ścigania, pomocy prawnej i psychologicznej. Że system szwankuje. Na bazie moich doświadczeń narodził się pierwszy nasz projekt poświęcony przemocy seksualnej, kierowany do kobiet oraz do policji.
I skończyła się literatura...
Zaczęłyśmy się przekształcać. Większość osób z pierwotnego składu odeszła ze stowarzyszenia, bo nie tego oczekiwały. Wysłuchiwanie historii ludzkich tragedii jest obciążające dla psychiki, cierpienie w nas pozostaje, a my zajmujemy się przede wszystkim ofiarami przemocy domowej i seksualnej.
Anita Kucharska -Dziedzic. Jest założycielką i szefową Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA
A teraz jest pani finalistką piątej edycji Nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta w kategorii działalność społeczna. To jedna z najbardziej prestiżowych nagród biznesowych w Polsce. Zwycięzców poznamy podczas gali, która odbędzie się już poniedziałek, 16 maja, w Warszawie.
Znalazłam się w wyjątkowym gronie kilku wspaniałych osób. To ogromny zaszczyt i uznanie dla całego zespołu wspaniałych kobiet, którym mam szczęście prezesować!
W ramach różnych programów pomocowych w latach 2014-2015 pomogłyście 3500 ofiarom przestępstw. Przeszkoliłyście 16 tysięcy młodych ludzi. Wydałyście ponad 300 tysięcy sztuk publikacji edukacyjnych. Tak wygląda BABA w statystykach. A od kuchni?
Jesteśmy grupą bab, które są... marzeniem każdego kapitalisty. Bo stowarzyszenie to kompetentna i zgrana załoga, która jest gotowa pracować z całych sił: czy są pieniądze, czy ich nie ma. A przecież właśnie o tym marzy każdy kapitalista. To, oczywiście, żart. Ale i nasza siła. Pomagamy od 16 lat - konsekwentnie, bez względu na okoliczności społeczne i polityczne. Pomagamy innym, czy nam się wiedzie, czy nie. Sama idea BABY jest budująca. To, że zebrały się kobiety, które jakoś sobie w życiu poradziły, mają swój poukładany świat, by pomagać tym, które miały mniej niż one szczęścia czy możliwości. To taka kobieca idea. Macierzyńska. Roztoczyć opiekę nad słabszymi.
Twarda babka - mówią o pani.
Chyba powinnam potraktować to jako komplement. Uznanie dla moich kompetencji, umiejętności dyskusji i obrony zdania. Miękka jestem w życiu prywatnym - wobec tych, których kocham. Gdy walczę o prawa kobiet, muszę być twarda.