Nadzór budowlany bez litości dla "Wiecznej Miłości"
Ze skwerku przy pomniku "Wieczna Miłość" zniknęły postumenty. Nadzór budowlany uznał je za samowolę i nakazał rozebrać.
Dwa postumenty stanowiły integralną całość z odlaną z brązu rzeźbą autorstwa Wojciecha Siudmaka. Znajdowały się na nich tablice informacyjne. Jedna przybliżała ideę Światowego Projektu Pokoju „Wieczna Miłość”, którego pomnik jest symbolem. Druga informowała o firmach i osobach, które wsparły realizację przedsięwzięcia. Fundacja Siudmak Arkana XXI została zobowiązana do demontażu obiektów. Decyzję w tej sprawie wydał wieluński nadzór budowlany, który stwierdził, że postumenty postawiono bez dopełnienia procedur. Fundacja odwołała się do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, ale ten utrzymał postanowienie w mocy.
- Inwestor mógł jeszcze odwołać się od decyzji WINB do sądu administracyjnego. Jednak zdecydował się wykonać nałożony na niego obowiązek, czyli rozebrać obiekty. Wobec tego faktu postępowanie w naszym inspektoracie zakończyło się - mówi Maciej Książek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wieluniu. On sam objął funkcję dwa tygodnie temu i nie miał wpływu na los postumentów. Decyzje podejmował poprzedni szef inspektoratu Lidia Dudek.
Pomnik "Wieczna Miłość" wraz z otoczeniem został wykonany ponad trzy lata temu. Zgodnie z ideą Wojciecha Siudmaka, rzeźba przedstawia zawieszone w kosmosie, zbliżone do siebie dwie planety - twarz kobiety i mężczyzny, które łącząc się orbitami tworzą znak nieskończoności. Pomnik niesie ze sobą przesłanie harmonii i pojednania na świecie. Tego wszystkiego można było dowiedzieć się z tablicy na postumencie.
Koszty zagospodarowania terenu wokół pomnika pokryło miasto. Na sesji radni dopytywali burmistrza, o co chodzi z tą rozbiórką. Paweł Okrasa nie był jednak w stanie powiedzieć wiele na ten temat, bo urząd nie uczestniczył bezpośrednio w procesie inwestycyjnym.
- Inwestorem jest Fundacja. Z jakich powodów wydano decyzję o rozbiórce, nie mam pojęcia. My jedynie daliśmy zgodę na wjazd ciężkich pojazdów, by umożliwić wykonanie robót - mówi burmistrz Paweł Okrasa.
O tym, że Fundacja toczy boje ze starostwem i nadzorem budowlanym, pisaliśmy już krótko po odsłonięciu pomnika (znamienne, że przedstawiciele władz powiatu nie uczestniczyli w uroczystości). Jak drażliwy jest to temat, najlepiej dowodzi wpis na oficjalnej stronie internetowej Światowego Projektu Pokoju. Padają w nim oskarżenia o „rażące nieprawidłowości w działaniu organów nadzoru budowlanego”.
"Organy te, zamiast współdziałać z Fundacją w realizacji tej prestiżowej dla Wielunia inwestycji, dzięki której miasto wzbogaciło się o cenny obiekt kultury o wartości ponad 1,8 miliona złotych, który staje się rozpoznawalnym punktem na mapie świata, robią wszystko, aby przeszkodzić w jego rozwoju z naruszeniem przepisów prawa, do których przestrzegania zostały powołane" - czytamy.
Wojciech Siudmak w rozmowie z Radiem Łódź określił całą sytuację mianem „surrealistycznej”. Twierdzi, że pod względem prawnym postumenty można porównać do architektury ogrodowej, w związku z czym nie trzeba żadnych pozwoleń. Co na to nadzór budowlany?
- Na taki obiekt w przestrzeni publicznej wymagane jest zgłoszenie, którego Fundacja nie dokonała. Co innego, gdyby dotyczyło to prywatnego terenu - mówi Maciej Książek. I radzi: Apeluję, aby wszyscy inwestorzy byli uprzejmi zawczasu wejść do wydziału architektury starostwa i zapytać, co należy zrobić przed rozpoczęciem robót.