Opinia biegłych nie zostawia wątpliwości: u Piotrusia stwierdzono zespół dziecka maltretowanego. Matki nie aresztowano, bo karmi noworodka.
2,5-letni Piotruś z Rypina w marcu trafił z licznymi złamania do szpitala dziecięcego w Toruniu. Lekarze przez kilka godzin scalali mu kości. Prokuratura najpierw zarzuty znęcania się postawiła konkubentowi Radosławowi K. Teraz - także jego 21-letniej matce Julii W.
Bity po głowie i ciele
Cierpienia tego dziecka trwały kilka miesięcy - nie ma już wątpliwości Prokuratura Rejonowa w Rypinie.
- Zabezpieczono pełną dokumentację lekarską ze szpitala dziecięcego w Toruniu, w oparciu o którą powołany w sprawie biegły lekarz wydał opinię sądowo-lekarską. Określił w niej, że całość stwierdzonych obrażeń u dziecka jest wynikiem stosowania przemocy fizycznej wobec chłopczyka i nosi, zdaniem biegłego, znamiona „zespołu dziecka maltretowanego” - informuje prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Przypomnijmy, że najpierw, 28 marca, śledczy zatrzymali Radosława K., konkubenta matki. Przedstawili mu zarzut znęcania się nad Piotrusiem ze szczególnym okrucieństwem. Wskazali, że bił dziecko po głowie i ciele tępym narzędziem przynajmniej od sierpnia 2017 roku do 27 marca br. Mężczyzna do winy przyznał się tylko częściowo.
- Biłem, ale tylko otwartą dłonią - mówił. Dodając, że denerwował go płacz Piotrusia.
To on obciążył matkę
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień