Formacja jeszcze nie powstała, a Uniwersytet Mikołaja Kopernika już ma z nią spory kłopot.
Rekrutacyjną poprzeczkę zawieszono bardzo wysoko i trudno znaleźć odpowiednich kandydatów. Uczelnia kolejny raz ogłasza, że szuka chętnych do swojej nowej formacji. Do tej pory przesłuchano około dwudziestu kandydatów, na razie wybrano dwóch.
Mediator i porządkowy
Strażnicy uniwersyteccy mają pełnić rozmaite zadania - reprezentować UMK, być chodzącą informacją o uniwersytecie, która pomoże błądzącym po kampusie.
Przede wszystkim jednak będą pilnować porządku w miasteczku UMK, kontrolować na przykład, czy samochody są zaparkowane prawidłowo, wyłapywać nielegalnie plakatujących (można to robić tylko za zgodą uczelni), czy interweniować w sytuacjach konfliktowych.
- Szukamy osób o wysokiej kulturze osobistej, pozytywnie nastawionych do ludzi, a przy tym opanowanych, które odnajdą się w trudnych sytuacjach i w razie konfliktu będą skutecznymi mediatorami - jak zaznacza Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego UMK, kandydaci nie muszą mieć tych konkretnych umiejętności. - Ważna jest dla nas odpowiednia osobowość i predyspozycje, chętnym zapewniamy wszechstronne szkolenia.
Uzbrojeni po zęby?
To właśnie spokój i opanowanie mają być największą bronią strażników, gdy na przykład dojdzie do studenckiej szarpaniny czy słownego ataku na terenie kampusu.
- W razie potrzeby strażnicy będą mogli wezwać policję - jak podkreśla Ewa Walusiak-Bednarek, zasady takiej współpracy władze UMK dopiero ustalą. - Jak wiadomo każda interwencja policji czy straży miejskiej na terenie UMK wymaga zgody rektora.
Strój szyty na miarę
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień