Na łódzkich rynkach z grzybów są jedynie kruki, ale ich cena jest bardzo atrakcyjna, bo 20 zł za kilogram. A na rynku hurtowym przy ul. Zajazdowej jest jeszcze taniej - 18 zł/kg. Ceny mocno spadły, bo na początku sezonu kurki kosztowały ok. 35 zł/kg.
Rok temu o tej porze sprzedawano je po prawie 30 zł/kg, ale było ich niewiele, na rynkach nie brakowało za to podgrzybków.
W tym roku są praktycznie jedynie kurki, w Łodzi sprowadzane przede wszystkim z Puszczy Noteckiej, gdzie ponoć jest ich bardzo dużo. Mało jest niestety grzybów innych gatunków.
Wprawdzie są takie miejsca, także pod Łodzią, gdzie można znaleźć krawce i koźlaki (okolice Justynowa, okolice Zgierza), czy też mniej cenione gatunki, takie jak gołąbki, olszówki, ale najwięcej jest kurek.
- Na razie innych grzybów nie można się spodziewać - twierdzi pani Małgorzata, sprzedawczyni z targowiska przy ul. Dolnej. Trzeba poczekać na ciepłe noce z temperaturami powyżej 10 st. C, mgliste, wilgotne poranki i ciepłe, ale deszczowe dni, bo w wielu miejscach, gdzie zazwyczaj był urodzaj grzybów, jest po prostu za sucho - przekonuje.
Na razie po to, by samemu zebrać dużo i dobrych grzybów, trzeba wybrać się aż pod Suwałki, bo tam - jak donoszą grzybiarze - jest ich najwięcej.