Na dworze siarczysty mróz, a oni mają nieszczelne okna i dziurawe dachy
Sąsiedzi budynku przy ulicy Łowickiej, w którym 4 lutego doszło do eksplozji gazu, pilnie potrzebują pomocy prawnej, rzeczowej i finansowej. Ich domy wciąż nie są naprawione.
Przypomnijmy: 4 lutego, przy ul. Łowickiej 3 doszło do eksplozji. Prawdopodobnie z powodu rozszczelnienia butli z gazem. Parterowy budynek mieszkalny w zabudowie szeregowej uległ całkowitemu zniszczeniu, w sąsiednim domu runęła ściana szczytowa, w okolicznych obiektach powybijało szyby.
Wielkie zniszczenia
- To było jak trzęsienie ziemi - relacjonowała na naszych łamach pani Barbara, która mieszka po sąsiedzku. - Fala uderzeniowa była tak potężna, że powypadały szyby z okien. A popiół i sadza z komina wleciały mi do pokoju.
Skutki wybuchu dotknęły nie tylko zabudowania przy Łowickiej, ale również przy Fordońskiej 254 - jak już wcześniej pisaliśmy - tamtejsi mieszkańcy prosili o interwencję Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Budynki uszkodzone w wyniku tego zdarzenia wymagają remontu. Konieczne są naprawy dachów, okien, ścian, sufitów.
Wsparcie w sieci
Na początku tego tygodnia na Facebooku została założona grupa „Bydgoszczanie Bydgoszczanom”. Celem jest jak najszybsze zorganizowanie pomocy osobom, których domy zostały uszkodzone. Wczoraj po południu grupa miała ponad 100 polubień.
W pierwszym poście tej grupy możemy przeczytać, że mieszkańcy ulicy Łowickiej znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji po tym, jak w kilka chwil stracili okna oraz część wyposażenia budynków, a w związku z falą mrozów pilnie potrzebują opału. Pomóc im może każdy, kto posiada zbędne zapasy drewna lub węgla.
Pomoc rzeczowa i prawna
Organizatorem tej akcji jest radny Bogdan Dzakanowski, który przyznaje, że bardzo potrzebny jest węgiel, ale całe przedsięwzięcie ma też szerszy charakter.
- Poszukujemy rzeczoznawców majątkowych oraz osób, które znają się na ubezpieczeniach. Chodzi o to, aby pomóc tym ludziom również od strony prawnej. Jest już pierwszy odzew, ale na efekty trzeba poczekać około tygodnia, bo nie poznaliśmy jeszcze wszystkich potrzeb tych osób - mówi nam Bogdan Dzakanowski.
- Uszkodzeniu uległo 7 budynków, niektórzy lokatorzy byli ubezpieczeni, inni nie. Ci ludzie nic nie mogą zrobić, dopóki ktoś nie przyjdzie, aby oszacować straty. - Zgłosiło się stowarzyszenie, które chce pomóc. Darczyńcy mogliby przekazywać rzeczy lub pieniądze właśnie poprzez to stowarzyszenie. Przed zakończeniem rozmów nie chcę jednak informować co to za organizacja - dodaje radny.